Home Polish Polish — mix Legenda o powstaniu Wisły oraz kogo należy winić za powstanie Sopotu

Legenda o powstaniu Wisły oraz kogo należy winić za powstanie Sopotu

94
0
SHARE

Zanim fala popłynęła w dół Polski, księżniczki nakazały jej rozejrzeć się tylko szybko i wrócić z wiadomościami o północy. Zapomniały jednak sprecyzować, o którą północ im chodzi.
Kojarzycie rzekę Wisłę? Tę, do której prezydenci chadzają na piechotę? No więc okazuje się, że Wisła wcale nie powstała z łez warszawiaków łupionych przez górali na opłatach parkingowych. Powstała w ramach postępowania spadkowego, ale po kolei.
Dawno temu wysoko w górach był sobie zamek, a w tym zamku mieszkał król Beskid. Beskid, jak to legendarny władca, miał żonę, dzieci oraz był umierający. No co zrobić, prawa narracji są nieubłagane. Kiedy nadszedł dzień, w którym Beskid powiedział sprawom doczesnym sajonara, jego żona Borana zwołała rodzinną naradę. Na naradzie miało dojść do podziału łupów, tzn. spadku po zmarłym. Borana była królową lasów. Taką, wiecie, dwie wiewiórki w kieszeni, paprocie we włosach potargał wiatr, a jak papier toaletowy, to tylko z recyklingu i drapiący między wichrowymi wzgórzami.
Kiedy już dzieci zebrały się nad stygnącym Beskidem, matka chrząknęła, poprawiła liście w tapirze i mówi:
– Nikt nie dostanie gór! Zrozumiano? – z tych dwóch zdań powstali górale.
Później królowa trochę się opanowała i zaczęła faktycznie rozdawać srebra rodowe. Na pierwszy ogień poszły pola, które dostał Lan, jedyny syn królowej i króla nieboszczyka. Lan powiedział tylko „Fajnie” i poszedł wypełniać wniosek o dopłaty.
Później przyszła pora na dwie królewskie córki. To znaczy Białkę – ADHD na dwóch nogach – oraz Czarnochę, pierwszą księżniczkę emo.
– Wy, dziewczynki, dostaniecie. – Borana zajrzała do worka ze spadkiem. Drzewa, wiadomo, że zostawiła dla siebie, przynajmniej do czasu powstania lobbystów meblarskich. Góry też były zaklepane, została więc tylko woda, bo powietrza z okolic Krakowa i tak by nikt nie chciał.

Continue reading...