Wierzę w ten kraj i wierzę w Amerykanów. Wierzę, że ludzie są bardziej dobrzy niż źli – mówił Barack Obama w środę w Białym Domu. Ostatnia polityka była symbolicznym pożegnaniem z prezydenturą. Na dwa dni przed zaprzysiężeniem swojego następcy Donalda Trumpa Obama stwierdził, że wszystko będzie dobrze”. – Musimy tylko o to walczyć, a także pracować – mówił prezydent. Obama pośrednio skrytykował Trumpa, kiedy stwierdził, że jego nastoletnie córki – Malia i Sasha, były zawiedzione wynikami wyborów, ponieważ wierzyły w to, co mówiła publicznie ich matka Michelle o nadużywaniu władzy przez prezydenta-elekta w jego relacjach z kobietami. – Zwracały uwagę na to, co mówiła ich matka, ponieważ o tym samym rozmawiamy w domu – mówił Obama, dodając, że zachowanie Donalda Trumpa, a także wyznawane przez niego wartości odstają od modelu, który wraz z żoną wpajał córkom. Obama powiedział jednak, że mimo wszystko Malia i Sasha pozostają “optymistyczne”. Na swojej ostatniej konferencji prasowej Barack Obama poruszył także kwestie polityczne, takie jak konflikt izraelsko-palestyński. Demokrata wyraził swój niepokój i powiedział, że USA wstrzymało się od głosowania w Radzie Bezpieczeństwa ONZ nad rezolucją potępiającą osadnictwo Izraela na Zachodnim Brzego Jordanu, ponieważ obawiał się, że budowanie tam domów może stanąć na przeszkodzie w rozwiązaniu konfliktu. To pierwszy raz, kiedy Waszyngton podjął decyzję niekorzystną dla Izraela. – USA nie mogą zmusić Izraela i Palestyny do zawarcia pokoju, ale mogą do tego zachęcać oraz to ułatwić – mówił Obama. Prezydent ostrzegł także Donalda Trumpa przez podejmowaniem “nagłych” decyzji w kwesti konfliktu izraelsko-palestyńskiego oraz przed zmianą polityki na Bliskim Wschodzie. – Działania, które podejmujemy, mogą mieć ogromne konsekwencje. Wciąż bowiem mamy bardzo duże znaczenie – mówił Obama i zwrócił się do Trumpa: – Jeśli dokonasz wielkich zmian w polityce, to będą tego konsekwencje, więc upewnij się, że dobrze to przemyślałeś. Obama nawiązał również do kwestii rosyjskiej. Jak stwierdził Rosja powróciła do “wrogiego nastawienia z czasów zimnej wojny”, a USA muszą się upewnić, że pozostaną “po dobrej stronie historii”. – W interesie Ameryki i świata leży to, żebyśmy mieli dobre relacje z Rosją – mówił prezydent i zaznaczył, że sankcje nałożone na Moskwę były skutkiem wrogich działań Kremla na Ukrainie. Barack Obama poruszył także kwestię imigracji i zapowiedział, że jeśli Donald Trump podejmie decyzję o deportacji dzieci nielegalnych imigrantów z USA, to “będzie musiał zabrać głos”. W 2012 r. prezydent Obama w ramach programu DACA przyznał im terminową ochronę przed deportowaniem, a także wyraził zgodę na pracę w Stanach Zjednoczonych. Demokrata zapowiedział, że w takich sprawach nie będzie milczał, mimo że “w najbliższym czasie nie zamierza kandydować na żadne polityczne stanowisko”. Podczas konferencji Obama bronił także swojej kontrowersyjnej decyzji dotyczącej uniewinnienia Chelsea Manning, transseksualnej kobiety i byłego żołnierza, która została skazana na 35 lat więzienia za przekazanie demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks 700 tys. poufnych dokumentów dotyczących amerykańskiej polityki zagranicznej. – Czuję, że sprawiedliwości stało się już zadość, a przesłanie poszło w świat – mówił Obama, pokreślając, że Manning odsiedziała już dziesięć lat, przyznała się do przestępstwa, a jej wyrok był większy niż wyroki innych. Jak podaje “The Telegraph”, decyzję Obama o uniewinnieniu wiceprezydent-elekt Mike Pence nazwał “błędem”, a samą Manning – “zdrajczynią”. – Będziemy mieć kobietę prezydent, latynoskiego prezydenta, żydowskiego prezydenta i prezydenta Hindusa – mówił Obama o przyszłości amerykańskiej prezydentury, podkreślając potrzebę większej reprezentacji w amerykańskim społeczeństwie. Na końcu zwrócił się do dziennikarzy i wyraził nadzieję, że pomogą w działaniach na rzecz przyszłości USA. – Bardzo wam dziękuję, powodzenia – pożegnał się Obama. Zaprzysiężenie Donalda Trumpa już w piątek.