I nie ważne, jakie wówczas marzenia wypełniały przestrzeń w okolicach jego skroni. Liczy się jak zwykle – ostateczny rezultat projekcji. Jak pamiętamy, Tusk, niesiony łoskotem upadających autorytetów z własnego mianowania, ogłosił, że Trump pozbawiony jest jakichkolwiek szans na zwycięstwo. Cała Bruksela, z takimi asami politycznych rozgrywek, jak Juncker, Schulz, Timmermans, i oczywiście Tusk, są o jego klęsce przekonani. Przecież ten wspaniały świat musi wciąż mieć ich twarz, a nie jakiegoś przybłędy. I w tym publicystycznym zapale prezydent Europy był łaskaw skromnie chlapnąć sentencję: jeden Donald w polityce wystarczy. I właśnie się spełnia.
Similarity rank: 1.1
Sentiment rank: 2.3