W sobotę to właśnie Żyła był liderem polskiej ekipy, która zajęła drugie miejsce w konkursie drużynowym. Podopieczni Stefana Horngachera cieszyli się, ale… niedosyt pozostał. Biało-czerwoni przegrali tylko z Niemcami, jednak po ostatnich występach wszyscy liczyli na zwycięstwo. Skocznię w Zakopanem lubi też Austriak Gregor Schlierenzauera. On pod Tatrami wygrywał już pięciokrotnie i nikomu tak często się to nie udawało. Teraz powoli wraca do siebie po niemal rocznym rozbracie ze skokami narciarskimi. Radzi sobie różnie – raz lepiej, raz gorzej. Podobnie zresztą jak obrońca Kryształowej Kuli Słoweniec Peter Prevc. W Wiśle przed tygodniem go nie było – lekarze i trenerzy zalecili mu odpoczynek. Udał się na Teneryfę i jak przyznał – spał po 13 godzin. Naładował się słońcem, nową energią i przyleciał do Polski. Już w konkursie drużynowym widać było, że odżył. Skoczył 137,5 i 134,5 m. W nieoficjalnej klasyfikacji indywidualnej był pierwszy, wyprzedził minimalnie Żyłę. Obecnie liderem cyklu jest Stoch mający 66 punktów przewagi nad Norwegiem Danielem Andre Tande. W niedzielnym konkursie, który ma się rozpocząć o 16 wystąpi ponadto pięcioro Polaków: Żyła, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Stefan Hula.