Home Polish Polish — mix Opozycja jedzie do Oświęcimia. Będzie apelować do świadków wypadku premier Szydło

Opozycja jedzie do Oświęcimia. Będzie apelować do świadków wypadku premier Szydło

267
0
SHARE

• Liderzy PO udają się do Oświęcimia, gdzie spotkają się z władzami miasta • Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku – mówią • Ich zdaniem MSWiA wywiera w tej sprawie naciski na policję i prokuraturę
Politycy Platformy spotkają się z prezydentem Oświęcimia Januszem Chwierutem i marszałkiem woj. małopolskiego Jackiem Krupą. Później ma się odbyć wspólna z samorządowcami konferencja prasowa. – Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku, do którego doszło w piątek z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło – zapowiedział rzecznik Platformy Jan Grabiec. Liderzy Platformy mają ponadto zaapelować do naocznych świadków wypadku, by zgłaszali się i przedstawili swoją wersję wydarzeń. Grabiec zadeklarował, że Platforma jest gotowa takim osobom udzielić wsparcia prawnego.
Dowiedz się więcej: Jak politycy PO oceniają działania władz?
W ocenie polityków PO dotychczasowe działania służb państwowych zaangażowanych w śledztwo nasuwają “bardzo wiele wątpliwości i podejrzeń”. – Można powiedzieć, że działania ministrów, w tym szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, są wywieraniem presji na działalność służb, zwłaszcza policji i prokuratury – uważa Grabiec. – Z tego, co mówił prokurator, prokuraturze nie udało się do tej pory dotrzeć do żadnego naocznego świadka tego zdarzenia, poza osobami bezpośrednio zainteresowanymi. Jest to dziwne, żeby w godzinach szczytu, w dużym mieście, brakowało osób, które w trakcie tego zdarzenia znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie. Sądzimy, że może być to wyrazem pewnej obawy potencjalnych świadków – podkreślił rzecznik PO. Co się wydarzyło w Oświęcimiu?
W piątek wieczorem kolumna rządowa wyprzedzała fiata seicento, którego kierowca w pewnym momencie skręcił w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Wówczas kierowca kolumny, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy BOR. Jeden z nich doznał poważniejszych obrażeń nóg i miednicy. Z jaką prędkością poruszała się kolumna?
– Nie wiemy, z jaką prędkością przemieszczała się kolumna, ale nie ma też podstaw, by zakładać, że prędkość przekroczyła dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym – powiedział rzecznik prokuratury Włodzimierz Krzywicki. Podkreślił, że pojazdy uprzywilejowane – z zachowaniem elementarnych reguł bezpieczeństwa – mogą nie stosować się do przepisów prawa o ruchu drogowym, a więc niekiedy także przekraczać dopuszczalną prędkość. Rzecznik pytany, czy podejrzany kierowca słuchał radia w trakcie zdarzenia, powiedział, że “nigdzie w materiale dowodowym tego postępowanie nie ma śladu, który pozwalałby twierdzić, że podejrzany słuchał radia”. Jak prokuratura pierwotnie ustaliła status kolumny?
Prokuratura utrzymuje, że ma “pełne podstawy do ustalenia, że status kolumny pojazdów uprzywilejowanych został zachowany w trakcie przejazdu”. W śledztwie opierała się na “relacjach szeregu osób”, które miały zeznawać, że kolumna emitowała sygnały dźwiękowe. Prokuratura dysponuje też nagraniami, na których widać, że zastosowane zostały sygnały błyskowe i świetlne. Nagrania nie mają jednak fonii, która mogłaby potwierdzić użycie sygnałów dźwiękowych. Wcześniej prokurator przyznał, że dwóch świadków zeznało, że ich nie słyszało. Co mówi adwokat kierowcy seicento?
21-letniego kierowcę reprezentuje mecenas Władysław Pociej. Adwokat twierdzi, że sprawa nie jest tak oczywista i że są przesłanki, że kolumna mogła jechać bez włączonego sygnału dźwiękowego. – Sprawa generalnie wydaje mi się trudna, pomimo że to wypadek drogowy – mówił Pociej, który wraz z klientem stawił się dzisiaj w prokuraturze na przesłuchanie.
Politycy Platformy spotkają się z prezydentem Oświęcimia Januszem Chwierutem i marszałkiem woj. małopolskiego Jackiem Krupą. Później ma się odbyć wspólna z samorządowcami konferencja prasowa. – Będziemy apelować o pełne i rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku, do którego doszło w piątek z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło – zapowiedział rzecznik Platformy Jan Grabiec. Liderzy Platformy mają ponadto zaapelować do naocznych świadków wypadku, by zgłaszali się i przedstawili swoją wersję wydarzeń. Grabiec zadeklarował, że Platforma jest gotowa takim osobom udzielić wsparcia prawnego. W ocenie polityków PO dotychczasowe działania służb państwowych zaangażowanych w śledztwo nasuwają “bardzo wiele wątpliwości i podejrzeń”. – Można powiedzieć, że działania ministrów, w tym szefa Mariusza Błaszczaka, są wywieraniem presji na działalność służb, zwłaszcza policji i prokuratury – uważa Grabiec. – Z tego, co mówił prokurator, prokuraturze nie udało się do tej pory dotrzeć do żadnego naocznego świadka tego zdarzenia, poza osobami bezpośrednio zainteresowanymi. Jest to dziwne, żeby w godzinach szczytu, w dużym mieście, brakowało osób, które w trakcie tego zdarzenia znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie. Sądzimy, że może być to wyrazem pewnej obawy potencjalnych świadków – podkreślił rzecznik PO. W piątek wieczorem kolumna rządowa wyprzedzała fiata seicento, którego kierowca w pewnym momencie skręcił w lewo, nie przepuszczając limuzyny Beaty Szydło. Wówczas kierowca kolumny, chcąc uniknąć zderzenia, próbował zjechać na pobocze i uderzył w drzewo. W wyniku wypadku do szpitala trafiła premier i dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich doznał poważniejszych obrażeń nóg i miednicy. – Nie wiemy, z jaką prędkością przemieszczała się kolumna, ale nie ma też podstaw, by zakładać, że prędkość przekroczyła dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym – powiedział rzecznik prokuratury Włodzimierz Krzywicki. Podkreślił, że pojazdy uprzywilejowane – z zachowaniem elementarnych reguł bezpieczeństwa – mogą nie stosować się do przepisów prawa o ruchu drogowym, a więc niekiedy także przekraczać dopuszczalną prędkość. Rzecznik pytany, czy podejrzany kierowca słuchał radia w trakcie zdarzenia, powiedział, że “nigdzie w materiale dowodowym tego postępowanie nie ma śladu, który pozwalałby twierdzić, że podejrzany słuchał radia”. utrzymuje, że ma “pełne podstawy do ustalenia, że status kolumny pojazdów uprzywilejowanych został zachowany w trakcie przejazdu”. W śledztwie opierała się na “relacjach szeregu osób”, które miały zeznawać, że kolumna emitowała sygnały dźwiękowe.

Continue reading...