Senatorowie przez wiele godzin debatowali nad ustawą o Sądzie Najwyższym. A przynajmniej tak im się wydawało. Bo dokument, który trafił do drugiej izby parlamentu wcale nie jest tą ustawą o SN, którą uchwalił Sejm. W pośpiechu i zamieszaniu PiS popełniło kuriozalny i szokujący błąd.
“Senatorowie głosowali nad inną wersją ustawy o Sądzie Najwyższym niż ta przyjęta przez posłów. To złamanie art. 121 ust. 1 konstytucji” – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
O co chodzi? Otóż konstytucja stanowi, że kiedy Sejm uchwali ustawę, to marszałek przekazuje ją do Senatu. Senatorowie mają 30 dni, by podjąć decyzję, czy zaakceptować ją bez zmian, wprowadzić poprawki, czy odrzucić w całości. Muszą jednak pracować na dokumencie w brzmieniu uchwalonym przez posłów. W przypadku ustawy o SN tak nie było.
W gigantycznym bałaganie i pośpiechu, w jakim Sejm pracował nad projektem PiS doszło do pomyłki. Marszałek przekazał Senatowi inny dokument niż ten, który posłowie uchwalili w czwartek 20 czerwca po południu.
