Uruchomienie gazoportu Świnoujściu oznacza, że PGNiG może kupić gaz praktycznie z każdego zakątka świata. Wszystko będzie jednak zależało od ceny surowca. Dla spółki nadchodzą jednak dobre czasy.
To, że PGNiG jest zainteresowane LNG wiadomo już od dłuższego czasu. Kluczem w nowych kontraktach jest jednak cena surowca. Jak wyjaśnia wiceprezes Maciej Woźniak, w firmie odpowiedzialny za kwestie handlowe – wszystko będzie zależało od cen. – Cały czas obserwujemy rynek. Jeśli pojawią się okazje, być może z nich skorzystamy – tłumaczy wiceprezes Woźniak.
Żeby lepiej obserwować te okazje, PGNiG od pewnego czasu ma biuro handlowe w Londynie, jednym z centrów handlu skroplonym gazem. Wiele wskazuje, że ze względu na szybko rosnący rynek LNG, transportów może przybywać.
Należy jednak podkreślić, że kupno gazu skroplonego będzie się odbywało dwutorową ścieżką. Pierwszą są kontrakty długoterminowe, jak choćby te zawarte z Qatar Liquefied Gas Company Limited pod koniec poprzedniej dekady. Ponieważ chodzi o stały dopływ dość znacznych ilości gazu – w skali roku chodzić będzie o miliard i więcej m3 surowca – trudno tu liczyć na okazje cenowe.
Wszystko wskazuje, że będą to wynegocjowane w żmudnych rozmowach umowy. Mniejsza elastyczność cenowa – brak okazyjności – spowodowana jest tym, że dotyczą one wielkich ilości surowca, który musi być dostarczony, bo jego brak mógłby wstrząsnąć naszą gazową sytuacją. Firmy nie mogą sobie pozwolić na brak gazu z takich kontraktów.
Oznacza to, że obok Katarczyków należy się jeszcze spodziewać 1-2 dużych dostawców. Skąd może pochodzić gaz? Wydaje się, że duże szanse na dostawy mają Amerykanie. USA sprzedaje coraz większe ilości surowca w Europie. W pierwszym kwartale obecnego roku było to aż 10 razy więcej niż rok wcześniej.
Zresztą niedawna wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa jednoznacznie pokazała, że taki kontrakt jest możliwy, bo amerykańskie firmy eksportem gazu do Europy są zainteresowane.
Być może takim długoterminowymi producentami będą inne kraje z rejonu Zatoki Perskiej, np. Iran. Trudno spodziewać się że LNG w dostawach długoterminowych będzie pochodził z innych kierunków. Przy tego typy dostawach lokalizacja, obok ceny, odgrywa kluczową rolę.
