Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się we wtorek, by Marek Dietl objął funkcje prezesa warszawskiej Giełdy papierów Wartościowych. Tym samym zakończył się trwający od początku roku okres bezkrólewia na warszawskim parkiecie.
Komisja Nadzoru Finansowego we wtorek, 26 września 2017 r. jednogłośnie udzieliła zgody na dokonanie zmiany w składzie Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie SA polegającej na powołaniu w skład zarządu giełdy Marka Dietla i powierzeniu mu funkcji Prezesa Zarządu — podała KNF w komunikacie. Zgoda KNF była warunkiem objęcia przez Dietla funkcji, którą NWZA powierzyło mu w drugiej połowie czerwca. Po dziewięciu miesiącach warszawski parkiet doczekał się wreszcie prezesa.
To, że obsadzanie tego ważnego stanowiska trwało aż tak długo, wynikało przede wszystkim z wewnętrznych rozgrywek w obozie władzy. Już odwołanie Małgorzaty Zalewskiej było dość zaskakujące — pod jej kierownictwem GPW mogła się pochwalić wcale przyzwoitymi wynikami, ponadto objęła swoje stanowisko już pod rządami obecnej ekipy rządowej niespełna rok wcześniej — co oznacza, że — nie kwestionujące jej fachowości i kompetencji – można było uznać, że cieszy się ponadto wsparciem politycznym.
Problem w tym, ze pod koniec ubiegłego roku zniknęło ministerstwo skarbu, a z rządu ubył popierający jej kandydaturę Dawid Jackiewicz. Stery resortów gospodarczych skupił w swoim ręku szef resortu rozwoju i finansów wicepremier Mateusz Morawiecki. I miał własnego kandydata. Był nim Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte, któremu NWZA 4 stycznia powierzyło funkcję prezesa GPW. Kandydatura została przyjęta przez rynek bardzo dobrze, ale do jej zatwierdzenia potrzebna była zgoda KNF. I tu pojawił się problem. Formalnie KNF zwłokę tłumaczyło wątpliwościami, czy Antczak może się legitymować odpowiednim stażem w instytucjach finansowych – wysokie stanowisko w firmie doradczej czy wcześniejsze stanowisko głównego ekonomisty PZU można uznać za wystarczający z punktu widzenia prawa.