Home Polish Polish — mix Urzędniczka m.st. Warszawy: Przez sprawę Mokotowskiej 63 byłam skonfliktowana z kierownikiem

Urzędniczka m.st. Warszawy: Przez sprawę Mokotowskiej 63 byłam skonfliktowana z kierownikiem

275
0
SHARE

Przez sprawę Mokotowskiej 63 byłam skonfliktowana z kierownikiem, nasze relacje się pogorszyły i przy nadarzającej się okazji zwolniłam się – zeznała w środę przed komisją weryfikacyjną b. urzędniczka ratusza Agata Szpakowska-Ignaczak, która była referentem sprawy Mokotowskiej 63.
Na rozprawie komisja weryfikacyjna bada sprawę zreprywatyzowanej w 2011 r. nieruchomości przy ul. Mokotowskiej 63. Połowę praw do niej uzyskała była pracownica Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K. W połowie ub. roku sprzeciw wobec reprywatyzacji wyraziła prokuratura. Nieruchomość została zwrócona, chociaż już w 2004 r. odmówiono reprywatyzacji kamienicy przy Mokotowskiej.
Członek komisji Łukasz Kondratko przypomniał b. urzędniczce ratusza, że przygotowywała ona zarówno odmowną decyzję zwrotową prezydenta ws. Mokotowskiej 63 w 2004 r., jak i decyzję pozytywną w 2011 r. Kondratko pytał, czemu mamy do czynienia z taką rozbieżnością.
Świadek jednak nie potrafiła odpowiedzieć, dlaczego. “Mogę tylko powiedzieć, że zmieniło się orzecznictwo” – mówiła.
Świadek okazała też komisji sporządzoną przez siebie notatkę z 2011 roku, w której przedstawiała swoje wątpliwości dotyczące przekazania kamienicy. Notatka została przekazana przełożonym świadek w Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Przyznała, że znalazły się w niej wątpliwości prawne, w której świadek nie czuła się “za mocna”.
Patryk Jaki zauważył, że nie ma jej w aktach sprawy i pytał, czy przełożeni mogli ją ukryć. Świadek odpowiedziała, że nie wie, co się mogło z nią stać.
W notatce znalazła się informacja, że świadek nie chce parafować decyzji zwrotowej. Jaki pytał, czemu jednak pod decyzją się podpisała. Urzędniczka odpowiedziała, że “stwierdziła, że nie uznano jej argumentów i że nie są one na tyle ważne, że jej zwierzchnicy są mądrzejsi od niej”.
Jaki pytał, czy po tej sprawie świadek czuła dyskomfort i dlatego zwolniła się z pracy. “Ja już wcześniej planowałam zmienić pracę. Przez tę sprawę byłam skonfliktowana z kierownikiem (Krzysztofem R., kierownik działu nieruchomości dekretowych w BGN; obecnie przebywa w areszcie w związku z reprywatyzacją – PAP). Relacje nasze się pogorszyły i przy nadarzającej się okazji zwolniłam się” – odpowiedziała.
Na szereg pytań – m.in. o to, czy ws. Mokotowskiej ratusz badał przesłankę posiadania nieruchomości – świadek odpowiadała, że “nie pamięta”.
Według Jakiego urzędnicy powinni wiedzieć, że spadkobiercy kamienicy zginęli w getcie warszawskim.
Kondratko pytał Szpakowską-Ignaczak o znajomość z Robertem N. (adwokatem, podejrzanym ws. warszawskich reprywatyzacji, który obecnie przebywa w areszcie – PAP), który ws. Mokotowskiej był pełnomocnikiem jednej ze stron. Świadek odpowiedziała, że “widziała go ze dwa razy w urzędzie, na korytarzu”. Przyznała natomiast, że ws. Mokotowskiej w urzędzie pojawiał się współpracownik Roberta N. – Janusz P. (biznesmen, podejrzany ws. warszawskich reprywatyzacji; jest w areszcie – PAP), który – jak zeznała świadek – “donosił dokumenty, pytał się, co w sprawie”.
Pytana przez posła PiS Jana Mosińskiego, czy decyzja zwrotowa ws. Mokotowskiej została wydana zgodnie z prawem świadek odpowiedziała, że tak. “To była interpretacja prawa, której nie można nazwać łamaniem prawa” – powiedziała.

Continue reading...