Język posiada magiczną moc porozumienia. Ale po co powstał, co tworzy? I co za zaklęcie miesza nam w głowach, że nie możemy się dogadać?
Kiedy lord Voldemort krzyknął „Abrakadabra” (czy raczej Avada Kedavra), uśmiercił rodziców Harry’ego Pottera. To zaklęcie nie jest jednak wynalazkiem J. K. Rowling. W zasadzie nikt nie wie, kiedy powstało. Jego korzenie sięgają języka aramejskiego i wygląda na to, że znaczyło w nim tyle co „Stworzę to z mych słów”. Nie trzeba jednak sięgać po zaklęcia, by odkryć, że język ma moc sprawczą. Co tworzy? Po co powstał?
PRZECZYTAJ TEŻ: Przeklinanie. Ulży w bólu, poprawi nastrój, a nawet zbuduje relacje towarzyskie. Siedem tysięcy „dzień dobry”
Choć teorii jest wiele, co do jednego naukowcy się zgadzają – język ma znaczenie społeczne. Nasi przodkowie mówili na pewno już 100 tys. lat temu. A może i wcześniej. Anatomia i rozwój mózgu pozwalały nam na to już przed 1,6 mln-600 tys. lat. I właśnie ta umiejętność pozwoliła naszemu gatunkowi odnieść oszałamiający sukces cywilizacyjny.
No dobrze, ale skoro tak, skoro język wyewoluował z nieartykułowanych odgłosów w celu komunikacyjnym, dlaczego tak trudno jest nam nieraz zrozumieć drugiego człowieka?
PRZECZYTAJ TEŻ: Lingwiści marzą o języku wszystkich ludzi
Na całym świecie mamy blisko 7 tys. języków – nie opisaliśmy naukowo wszystkich z nich. Pomyślcie – mamy siedem tysięcy sposobów na powiedzenie „dzień dobry”, „kocham cię” i „ile chcesz za te jajka?”. Jeden gatunek ssaka wytworzył więcej sposobów komunikowania się niż pozostałe ssaki gatunków!
Dlaczego? To pytanie intryguje nie od dziś, czego dobrym przykładem jest biblijna przypowieść o wieży Babel.
Można sobie wyobrazić, że mnogość języków była efektem ludzkiej wędrówki z Afryki na inne kontynenty – kolejne grupy rozłączały się, zaczynały żyć w izolacji, ich sposób komunikowania się zmieniał i utrwalał w danym społeczeństwie. A jednak badania pokazują, że największa liczba języków występuje przy równiku, nie na południu czy północy! To ludzie żyjący blisko siebie wytwarzają odmienne sposoby komunikowania się. Wydaje się, że to wbrew logice: spowalnia przepływ idei, pomysłów, zwalnia postęp cywilizacyjny.
PRZECZYTAJ TEŻ: Prajęzyk. Jak brzmiało pierwsze ludzkie słowo?
Profesor Mark Pagel, biolog ewolucyjny z University of Reading w Wielkiej Brytanii, ma na to pomysł. W swojej książce „Wired for Culture” opisuje losy ludzkich społeczeństw jako nieustanną rywalizację i wojnę. Jesteśmy mistrzami waśni, ksenofobii i uprzedzeń. Grupa zza miedzy to zwykle ci inni i obcy, od których za wszelką cenę będziemy próbować się różnić i pielęgnować wszelkie cechy dystynktywne, które dzielą nas na nas i ich. Język nadaje się do tego jak nic innego. Język ma magiczną moc tworzenia odrębności i tożsamości.