Mundial 2018 w Rosji. 32 zespoły, 8 grup, a zwycięzca może być tylko jeden.
Wygrać sześć meczów na mundialu i nie zdobyć Pucharu Świata? W sobotę przekonali się o tym Belgowie, którym taki bilans w Rosji dał „tylko“ brązowy medal. Pierwszą reprezentacją w podobnej sytuacji była Polska w 1974 roku.
Można się spierać, ale na mundialu w Rosji nie było bardziej zespołowo grającej drużyny od Belgów. Nie dość, że strzelili najwięcej goli ze wszystkich drużyn, to zachwycili różnorodnością jeśli chodzi o strzelców.
Trudno podnieść się po półfinałowej porażce, trudno zerwać do walki jeszcze raz. W sobotnie popołudnie w Sankt Petersburgu bardziej starali się Belgowie – wbili gola na samym początku, wbili w samej końcówce i w meczu o trzecie miejsce mundialu pokonali Anglię 2:0.
Belgia nie dała szans Anglikom w meczu o 3. miejsce. Czerwone Diabły wygrały 2:0 i cieszą się z najlepszego mundialowego występu od 1966 roku. Tak relacjonowaliśmy mecz w sport.tvn24.pl.
Chorwaci nie mogą się już doczekać niedzielnego finału mistrzostw świata, w którym ich reprezentacja zmierzy się z Francją. W złoto wierzą, co widać po okładkach gazet zapowiadających starcie w Moskwie. „Dni chwały“, „Cały świat patrzy na Was“ – krzyczą czołówki chorwackich dzienników. Prosto z Zadaru o mundialowej gorączce na Bałkanach mówił w programie „Wstajesz i weekend“ reporter TVN24 Maciej Cnota.
– Będę trzymał kciuki za Chorwację. To nieduży kraj, to również Słowianie. Mam tam dużo przyjaciół. Nawet związki rodzinne w jakimś sensie. Na turnieju grali piękny i ambitny futbol. To także szkoła dla naszej reprezentacji, że można przeskoczyć wyższe poprzeczki niż nam się to udało – mówił w „Faktach po Faktach“ przewodniczący Rady Europejskiej i były premier Donald Tusk o finale mistrzostw świata w Rosji. W nim w niedzielę zagrają Chorwaci z Francuzami.
Nadawcy telewizyjni, transmitujący mecze mistrzostw świata, dostali nakaz ograniczenia eksponowania pięknych kobiet na trybunach rosyjskich stadionów.
FIFA oficjalnie potwierdziła informację dotyczącą terminu rozegrania kolejnych mistrzostw świata w 2022 roku. Turniej w Katarze odbędzie się nietypowo w listopadzie i grudniu. Wciąż nie wiadomo, ile zagra w nim reprezentacji.
Francuz Didier Deschamps może zostać trzecią osobą w historii, która wywalczy piłkarskie mistrzostwo świata zarówno jako zawodnik, jak i w roli trenera. Żeby tak się stało, prowadzona przez niego reprezentacja Francji musi pokonać w finale mundialu Chorwację.
Awans do finału mistrzostw świata to dla Chorwatów powód do dumy. Dla dwóch piłkarzy bałkańskiej reprezentacji – podwójny. Dejan Lovren i Luka Modrić wystąpią bowiem w drugim najważniejszym finale w ciągu dwóch miesięcy.
To było wyjątkowe posiedzenie rządu Chorwacji. Dzień po historycznym awansie do finału wszyscy ministrowie zamienili garnitury na koszulki reprezentacji.
FIFA rozwiała wszelkie wątpliwości dotyczące stosowania dopingu przez piłkarzy podczas mistrzostw świata. Federacja poinformowała, że wszystkie testy antydopingowe wykonane przy okazji turnieju w Rosji dały wynik negatywny.
FIFA wyznaczyła sędziów dwóch ostatnich spotkań mistrzostw świata. Bitwę o złoto Chorwatów z Francuzami poprowadzi Nestor Pitana.
Najpierw efektowny gol Kierana Trippiera z rzutu wolnego, później gimnastyczny popis i trafienie Ivana Perisicia. Na deser atomowy strzał Mario Mandżukicia, który zapewnił finał mundialu. Chorwacja świętuje pierwszy w historii finał mundialu, a tak wygląda graficzna analiza goli ze środowego półfinału.
To on jakimś cudem w dogrywce wybił głową piłkę, która zmierzała do chorwackiej bramki. Gdyby nie Sime Vrsaljko, Anglicy strzeliliby gola na 2:1 i pewnie to oni szykowaliby się do niedzielnego finału.
Chorwacja napisała historię. Nie tylko samym awansem do finału mistrzostw świata. Żadna reprezentacja bowiem nie dotarła do decydującego starcia po trzech dogrywkach, w sumie po 630 minutach walki.
Radość była wielka, nie ma się czemu dziwić. Po decydującym golu, dającym finał mundialu, chorwaccy piłkarze rzucali się na siebie jeden po drugim. W samym środku tego szaleństwa znalazł się jeden z fotoreporterów.
Brytyjska premier podczas szczytu NATO zatrzymała się na chwilę, aby obejrzeć ostatnie minuty półfinału piłkarskich mistrzostw świata. Anglia uległa w nim Chorwacji. – Nasze marzenia runęły – przyznała Theresa May w towarzystwie między innymi przywódców Niemiec, Turcji i Albanii. – Zrobiliście coś dla Bałkanów Zachodnich – żartobliwie próbował pocieszyć ją premier Albanii Edi Rama, który nagranie zamieścił w mediach społecznościowych.
Ivan Rakitić, jeden z bohaterów chorwackiej reprezentacji, rozgrywa kosmiczny turniej. Ma też na koncie kosmiczną liczbę spotkań rozegranych w sezonie, bo przecież on wakacji jeszcze nie miał. Co więcej, dzień przed półfinałem walczył z chorobą. Oczywiście wygrał.