Home Polish Polish — mix Nie udał się zawodowy terror wobec kandydatów do Sądu Najwyższego, więc pora...

Nie udał się zawodowy terror wobec kandydatów do Sądu Najwyższego, więc pora na skowyt

490
0
SHARE

Czy wszystkie przekręty, ujawniane choćby tylko przez Komisję Weryfikacyjną były możliwe, gdyby środowisko sędziowskie oceniało proces prawidłowo?
Upiorni mistrzowie kamuflażu, zakłamania i obrony przywłaszczonych przywilejów, widząc zbliżającą się klęskę wpadli w taką panikę, że chcą zawiesić coś, na co w ogóle nie mają żadnego wpływu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sprytna intryga ludzi Gersdorf? Sąd Najwyższy zawiesza przepisy o przechodzeniu sędziów SN w stan spoczynku. Laskowski: KRS i prezydent mają wstrzymać się z decyzjami
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż takie postępowania podpowiedziała im ostateczna porażka związana z oczekiwaniem zawodowego bojkotu wyboru nowych sędziów Sądu Najwyższego. Całe to towarzystwo, uważające się za najwybitniejszą grupę społeczną, która może lekceważyć wszystko, na co tylko jest ochota a przynosi równocześnie wymierny splendor, musiała spostrzec w ostatnich dniach swą kompletną klęskę. Wszak nie pomogły żadne zastraszania, zaklęcia, wmawianie środowisku, że kto zapragnie być kandydatem na sędziego Sądu Najwyższego musi się liczyć w przyszłości z zawodowym wykluczeniem, a w teraźniejszości z najostrzejszym potępieniem przez członków samowybierającej się i samoobsługującej kasty. Nic nie pomogło. Wbrew zawodowemu terrorowi kandydatów jest pięciokrotnie więcej niż miejsc w Sądzie Najwyższym. Bezczelność we wmawianiu, że nowi kandydaci będą całkowicie podporządkowani oczekiwaniom politycznym padła trupem w konfrontacji z rzeczywistością akceptowaną przez wielu członków Sądu Najwyższego, którzy muszą zakończyć działalność w związku z nową ustawą. Przykład sędziego Milewskiego, politycznego lizusa i zawodowego nikczemnika poraża do dziś, ale jeszcze bardziej poraża akceptacja takiej postawy przez jego przełożonych i środowisko. Cóż to za kara przeniesienie do innego sądu? Taki ktoś powinien sam spakować manatki i w dwa kwadranse zniknąć z zawodu. Ale po co miał znikać, skoro doskonale wiedział, że po cichu wszyscy, lub przynajmniej bardzo wielu z jego kolegów, czy wręcz kumpli reprezentuje ten sam poziom moralny i jakikolwiek inny.
Czy wszystkie przekręty, ujawniane choćby tylko przez Komisję Weryfikacyjną były możliwe, gdyby środowisko sędziowskie oceniało proces prawidłowo? A któż to zatwierdzał oszustów – kuratorów? Cech Rzemiosł Różnych? Idźcie więc już do diabła ci wszyscy ponoć sprawiedliwi, na oczach których i często z powodu których rozgrabiano majątek państwa, akceptujący kolesi krętaczy i leżących u stóp władzy. Poprzedniej oczywiście, bo obecną trzeba zwalczać z całą mocą. Żartowałem, diabłu też się już nie przydacie. Czego się od Was miał nauczyć, to nauki te już pobrał, więc spokojnej emerytury. Długiej i od zaraz.

Continue reading...