Home Polish Polish — mix Weto prezydenta wobec ordynacji do PE budzi wątpliwości

Weto prezydenta wobec ordynacji do PE budzi wątpliwości

265
0
SHARE

Dlaczego prezydent Duda musiał przypominać elementarne zasady europejskiego prawa wyborczego? Gdzie byli eksperci prawni i europejscy obecnej władzy? Czemu nie interweniowali wcześniej, by przerwać zły proces legislacyjny w parlamencie?
Zgodnie z przewidywaniami. Słusznie, bo były one podwójnie nie do przyjęcia. Po pierwsze, odbierały mniejszym ugrupowaniom realną szansę wprowadzenia do PE przedstawicieli z własnych list. Po drugie, stały w jawnej sprzeczności z zasadami Unii Europejskiej, które bronią prawa właśnie mniejszych grup politycznych do posiadania swych reprezentantów w europarlamencie. Unia stara się między innymi w ten sposób redukować „deficyt demokratyczny” w swoim funkcjonowaniu. I Andrzej Duda, choć wcześniej tego nigdy nie czynił, odwołał się tym razem do prawa europejskiego, by wzmocnić swoją decyzję: „W naszym prawie wyborczym, jak również w akcie dotyczącym wyboru członków Parlamentu Europejskiego przyjętym przez Radę, a więc w akcie prawa europejskiego, jest jasno określony próg 5 proc., jeżeli chodzi o dostępność do europarlamentu. Ugrupowanie musi osiągnąć w wyborach minimum 5-procentowy wynik, aby mogło uzyskać mandat w wyborach do PE”. Tymczasem według wyliczeń ekspertów zawetowane zmiany w praktyce ustawiłyby próg wyborczy na poziomie kilkunastu, a nawet 20 proc. głosów oddanych na dane ugrupowanie. W obecnej sytuacji w Polsce to naturalnie sprzyja tylko dwóm partiom: PiS i PO, przed resztą ugrupowań zmiana ordynacji zamyka podwoje Parlamentu Europejskiego. I dlatego nawet jeśli weta by nie było, Bruksela musiałaby zakwestionować polską euroordynację wyborczą. Obóz obecnej władzy znów sprowokowałby kolejny konflikt z Unią. A jednak weto budzi wątpliwości. Dlaczego prezydent Duda musiał przypominać elementarne zasady europejskiego prawa wyborczego? Gdzie byli eksperci prawni i europejscy obecnej władzy? Czemu nie interweniowali wcześniej, by przerwać zły proces legislacyjny w parlamencie? Takie zaniechania są pożywką spekulacji o kolejnej pisowskiej „ustawce”. Tak było też z wetem sądowniczym prezydenta. W obu przypadkach weto służyło propagandzie pisowskiej do pozorowania niezależności prezydenta od posła Kaczyńskiego. PiS ma problem z dotarciem do elektoratu centrowego, który takiej niezależności od głowy państwa oczekuje. Weto sądownicze skończyło się niczym. Prezydent ostatecznie podżyrował forsowane przez swój obóz polityczny zmiany, sprzeczne z zasadami demokracji konstytucyjnej. Czytaj także: Jak będzie z wetem „ordynacyjnym”, do końca nie wiadomo. Weto uderza w interesy i politykę PiS, która dąży w praktyce do monopolizacji władzy na każdym polu. Duda może napotkać na opór w podległej posłowi Kaczyńskiemu frakcji parlamentarnej, która już witała się z gąską w PE. A opozycja parlamentarna na czele z PO, choć solidarnie z mniejszymi ugrupowaniami odrzucała zmianę ordynacji, to jednak może taktycznie dopuścić do odrzucenia weta w parlamencie, aby wystawić Dudę na powtórne upokorzenie, jakiego już zaznał po. Tym, co uderza w całej tej sprawie szczególnie, jest swoista obłuda prezydenta Dudy. Swoim wetem chce się zaprezentować obywatelom jako obrońca zasad demokracji i rzecznik politycznie słabszych. Wcześniej nie stawał w obronie demokracji konstytucyjnej ani obywateli korzystających pokojowo z prawa do obywatelskiego nieposłuszeństwa w odpowiedzi na autorytarne zapędy obecnej władzy.

Continue reading...