SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Mimo wyczerpującego meczu z reprezentacją Polski, zakończonego tuż przed północą w sobotę, Amerykanie wygrali z Serbią 3:1 i zaję
USA były jednym z największych faworytów do zdobycia złotego medalu mistrzostw świata rozgrywanych we Włoszech i w Bułgarii. Do piątku nie przegrały w turnieju meczu. Najpierw lepsi od Amerykanów byli Brazylijczycy, choć spotkanie między nimi decydowały jedynie o tym, kto z którego miejsca awansuje do półfinałów. Natomiast w sobotę ponieśli drugą porażkę, z Polską. Rywalizacja kosztowała siatkarzy wiele sił.
Mecz trwał pięć setów i skończył się tuż przed północą. Mimo to drużyna Johna Sperawa wygrała 3:1 i zajęła trzecie miejsce. Chociaż początek potyczki miała niemrawy. Przegrała seta głównie przez błędy własne. W kolejnych partiach je wyeliminowała i po dobrej grze w przyjęciu i ataku zdobyła trzeci w historii medal mundialu, pierwszy od 28 lat. Serbowie mieli więcej czasu na odpoczynek, bo w sobotę jeszcze przed godziną 19 zdążyli przegrać z Brazylią. W niedzielę kiepsko przyjmowali. Inna sprawa, że Amerykanie znów kapitalnie zagrywała. W czterech setach miała aż 11 asów (przy czterech asach Serbów).
