Koncertowa pierwsza połowa reprezentacji Polski do lat 21 w Chaves. W rewanżowym meczu barażowym Polacy już po 25 minutach prowadzili z Portugalczykami trzema b
W 1994 roku po raz ostatni reprezentacja Polski do lat 21 w eliminacjach zapewniła sobie awans na młodzieżowe Euro. Wówczas żadnego z podopiecznych Czesława Michniewicza nie było jeszcze na świecie. Teraz piszą własną historię. Historię, która daje optymizm w słabym dla polskiej piłki 2018 roku. Ciężkie losowanie nie pokrzyżowało im planów. Mimo porażki w pierwszej odsłonie baraży z Portugalią, to Biało-Czerwoni okazali się lepsi od wyżej wycenianych rywali. Skazywani na porażkę, wykonali założony plan i do przerwy prowadzili już 3:0. Wynik otworzył Krystian Bielik, który strzałem głową wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego. Chwalony za piątkowy debiut w tej kategorii wiekowej, teraz dołożył swoje pierwsze trafienie dla Polski od 2014. Pchnął do ataku swoich kolegów, a już dwie minuty później bramkę zdobył Dawid Kownacki. Napastnik wykorzystał podanie od Roberta Gumnego. Akcja zakończona golem Sebastiana Szymańskiego to już efekt pracy zawodników odpowiedzialnych za ofensywę: asystę zanotował Bartosz Kapustka, a wszystko rozpoczął Filip Jagiełło. Obecność piłkarza Zagłębia Lubin w pierwszym składzie to jedyna zmiana w jedenastce względem pierwszego starcia. Podobnie jak wcześniej, tak i teraz wystąpić nie mogli kontuzjowani Bartłomiej Drągowski, Paweł Bochniewicz czy Paweł Stolarski. Michniewicz do Chaves zabrał tylko pięciu obrońców, w tym wciąż czekającego na swój debiut Dominika Jończego. Tym razem stanęli na wysokości zadania, nawet w drugiej połowie kiedy przycisnęli gospodarze. Praktycznie nieobecni do przer-wy, nie mieli już nic do stracenia i mocniej zaczęli naciskać na bramkę Kamila Grabary. Kilka dobrych interwencji zaliczył krytykowany wcześniej Kamil Pestka, ale Portugalczycy przez kolejne minuty nie opuszczali połowy Biało–Czerwonych. Ata-ki całą jedenastką musiały w końcu przynieść efekt. Golki-pera Liverpoolu pokonał Diogo Jota, który wcześniej ukuł również w Zabrzu. Strata gola nie obudziła podopiecznych Czesława Michniewicza, który nawet na moment nie usiadł na ławce. Przez całe spotkanie ekspresyjnie radził swoim zawodnikom spod samej linii bocznej. Czując rosnącą boiskową przewagę rywali, już w 53. minucie wpuścił Konrada Michalaka. Zawodnik Lechii nie miał jednak okazji pokazać się w ofensywie. Skupieni na obronie Biało–Czerwoni mogli mówić o szczęściu. Diogo Goncalves trafił w słupek, a dośrodkowania Joao Felixa nieznacznie mijały się z tłoczącymi się pod bramką Grabary adresatami. Bramkarz tracił cierpliwość, a jego koledzy z pola siły. Świetnie rozegrana pierwsza połowa sprawiła, że w końcówce nie było już siły, aby gonić szybkich Portugalczyków. Tak jak do przerwy posiadanie piłki utrzymywało się mniej więcej po równo, tak po niej Biało-Czerwoni mieli zaledwie 30%. Oddali zaledwie jeden strzał, większość ich prób prokurowała jedynie kontrataki ze strony rywala. Choć w końcówce nie brakowało emocji, a arbiter doliczył aż pięć minut, Polakom udało się dotrzymać wynik 3:1 do końca. Swój udział mieli w tym także puszczeni do boju Kamil Jóźwiak i Karol Świderski. Pierwszy z nich okazał się autorem najlepszych sytuacji drugiej części gry. Po rajdach lewym skrzydłem potrafił robić to, co do przerwy Polakom udawało się bez najmniejszego problemu czyli dochodzić do strzeleckich szans. Za to spotkanie przede wszystkim należy pochwalić Bielika oraz Mateusza Wieteskę, którzy przy sporej pomocy Patryka Dziczka przetrwali napór gospodarzy. Obrońca Legii podczas eliminacji nie ominął nawet minuty żadnego z dwunastu spotkań, a swoimi dobrymi interwencjami sprawił, że Polacy przegrali zaledwie raz. W kluczowym starciu stanęli jednak na wysokości zadania i w nagrodę w czerwcu pojadą do Włoch. Dawid Kownacki, który opuszczał boisko w doliczonym czasie gry, mógł być z siebie zadowolony. Król strzelców eliminacji w roli kapitana poprowadził swoich kolegów do najważniejszego turnieju, a we wtorek zdobył swojego jedenastego gola pod okiem Czesława Michniewicza.