Marsz Niepodległości 2018. Nie wszystkim się podobała manifestacja z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Propozycję dla krytyków marszu ma prawicowy dziennikarz Witold Gadowski.
Marsz Niepodległości w Warszawie budzi skrajne emocje • Fot. Maciej Stanik / naTemat Bartosz Godziński 12 listopada 2018 M arsz Niepodległości, który przeszedł 11 listopada przez Warszawę, wzbudzał przeróżne emocje. Wiele osób krytycznie wypowiadało się nie tylko o samym wydarzeniu, ale i jego uczestnikach i ich zachowaniu. Prawicowy dziennikarz Witold Gadowski dla wszystkich krytyków ma, powiedzmy, rozwiązanie.
Nasz reporter Paweł Kalisza, który obserwował niedzielny marsz w stolicy, relacjonował, że ” było nad podziw spokojnie, ale prezydent Duda nie ma się czym chwalić “. Nie wszyscy jednak w tak stonowany sposób opisują niedzielne wydarzenie. Część przeciwników władzy i zagranicznych mediów nazywa je wprost marszem faszystów.
“Jak się to nie podoba potomkom sowietów Stalina, to proponuje wyjazd do “ziemi obiecanej bolszewii'” – napisał na swoim Twitterze dziennikarz Witold Gadowski, znany m.in. z anteny Radia Maryja czy Telewizji Trwam. Szliśmy wczoraj w Wielkim Marszu, jak się to nie podoba potomkom sowietów Stalina, to proponuje wyjazd do “ziemi obiecanej bolszewii”. My tu mamy takie zwyczaje. — witold gadowski (@GadowskiWitold) November 12,2018 Nie wszystkim spodobał się post. “I co faszysto, dumny jesteś? Ku ścisłości, mój dziadek walczył z bolszewikami w 1920 roku, ja walczę teraz” – skomentował jeden z internautów. Kolejni napisali, że: “Wy to tu jesteście tylko ciemnym ludem” oraz “Było pite od rana?”.