Home Polish Polish — mix USA umacniają sojusz z Francją. Z „panem Putinem” nie chcą rozmawiać

USA umacniają sojusz z Francją. Z „panem Putinem” nie chcą rozmawiać

165
0
SHARE

Nadanie najwyższej rangi wizycie Emmanuela Macrona za oceanem miało złagodzić napięcia między USA a Francją i całą Unią, niebezpieczne w czasie wojny, kiedy jedność Zachodu wobec rosyjskiej agresji jest kluczowa.
Z najwyższymi honorami Joe Biden przyjął w czwartek w Białym Domu prezydenta Francji Emmanuela Macrona. To pierwsza za kadencji Bidena „wizyta państwowa” przywódcy obcego kraju w stolicy USA, czyli odbywająca się z całym związanym z nią ceremoniałem – odegraniem hymnów obu krajów, 21 salutami armatnimi, paradą żołnierzy w strojach z epoki amerykańskiej wojny o niepodległość i kolacją na cześć dostojnego gościa z homarami i kawiorem.
Uroczysta oprawa podkreślała historyczne więzi obu narodów (poparcie Francji dla amerykańskiej rewolucji miało ważne znaczenie dla jej sukcesu) i ich obecny sojusz. Nadanie najwyższej rangi wizycie Macrona miało jednak również złagodzić napięcia między USA a Francją i całą Unią Europejską, niebezpieczne w czasie wojny w Ukrainie, kiedy jedność Zachodu wobec rosyjskiej agresji jest sprawą kluczową.
Najpoważniejszy konflikt dotyczy ekonomicznych relacji transatlantyckich. Francja i inne kraje UE ostro krytykują USA za uchwalone z inicjatywy Bidena i Partii Demokratycznej ustawy mające wzmocnić gospodarkę Stanów, zawierające miliardowe subsydia dla rodzimego przemysłu, zwłaszcza produkcji elektrycznych samochodów i preferencje dla tych producentów czipów komputerowych z całego świata, którzy przenieśliby produkcję do USA. Ustawy potępiano jako przykład protekcjonizmu sprzecznego z regułami wolnego handlu i stawiającego europejski przemysł w niekorzystnej sytuacji.
W przeddzień spotkania z Bidenem w wywiadzie dla telewizji ABC Macron powiedział, że ustawy kłócą się z zasadą równych szans w grze, a na spotkaniach w Kongresie nazwał je „superagresywnymi” wobec europejskich firm. Krytykując USA, Europejczycy przypominają, że płacą wyższą niż Amerykanie cenę za uzgodnione wspólnie sankcje przeciw Rosji, bo gospodarka europejska jest dużo bardziej uzależniona od importu jej ropy i gazu. Krytykują politykę Bidena jako nową wersję „America First” Trumpa, gdy stosunki Ameryki z UE znacznie się pogorszyły.

Continue reading...