Fantastycznie grająca od niemal dwóch tygodni na kortach w Melbourne Park Magda Linette przegrała dopiero w półfinale z Białorusinką Aryną Sabalenką. W grze o końcowe zwycięstwo wciąż jest nasz deblista Jan Zieliński.
W przedmeczowych dyskusjach niewielu ekspertów obstawiało zwycięstwo Polki w wielkoszlemowym półfinale. „Myślę, że Magdzie Linette będzie bardzo trudno pozostać w turnieju” – mówił m.in. w studiu Eurosportu Szwed Mats Wilander, wielokrotny zwycięzca najważniejszych tenisowych turniejów na świecie.
Tymczasem pierwszy set rozpoczął się od niespodzianki. Aryna Sabalenka (rozstawiona w AO z nr 5) wedle przewidywań miała od razu zdominować Polkę, by pokazać, kto tu będzie rządził na korcie. Nic z tego, już w pierwszym gemie straciła swoje podanie – i to do zera. Potem jednak gra się wyrównała, a w czwartym gemie Białorusinka doprowadziła do powrotnego przełamania – było 2:2. Kolejne partie tego seta nie przynosiły przełomu, Sabalenka próbowała, Linette nie odpuszczała i tak dotarliśmy do tie-breaka. Niestety, właśnie wtedy Białorusinka włączyła „turbo” i pierwszy punkt oddała dopiero, gdy sama miała ich już sześć.