Home Polish — mix Tusk nie trafił z porównaniem. O co chodzi ze spalonymi okrętami?

Tusk nie trafił z porównaniem. O co chodzi ze spalonymi okrętami?

182
0
SHARE

Donald Tusk i jego ministrowie są jak konkwistadorzy, którzy mogą iść tylko przed siebie, ku nowemu lądowi. Cofnąć się nie mogą, bo spalili okręty. Mogą tylko zwyciężyć lub zginąć. Taki obrazek odmalował w środę premier, nawiązując do romantycznej legendy o podboju Meksyku. Tyle że opowieść o spalonych okrętach nie do końca jest prawdziwa. A powód, dla których je zniszczono – niecny.
Okręty spalone, zostawiliśmy je na plaży. I tak jak niegdyś Cortés idziemy wyłącznie do przodu. Bo też mamy świadomość, że obok wielkich zagrożeń, (.) też przed nami wielka szansa – mówił w środę premier Donald Tusk, prezentując nowy skład swojego rządu.
Porównanie miało zapewne pokazać determinację zrekonstruowanego rządu. Tyle, że ani Hernan Cortés nie był kryształową postacią, na której warto byłoby się wzorować. Ani podbój Meksyku nie jest piękną historią. A legenda o spalonych okrętach… No właśnie, jest tylko legendą. Choć tkwi w niej ziarno prawdy.
REKLAMA
Kim był Hernan Cortés?
Opowieść o konkwiście Meksyku nie jest w Polsce szeroko znana. Albo raczej: nie jest tak popularna, by znało ją każde dziecko. Dlatego warto wyjaśnić, jak to się w ogóle stało, że Hernan Cortés znalazł się w Meksyku i o co chodzi z tymi okrętami.
W 1519 r. Cortés wylądował na wybrzeżu dzisiejszego Meksyku, gdzie przypłynął z misją rozpoznawczą z Kuby. Tam powitali go wysłannicy władcy Azteków Montezumy II, przynosząc Hiszpanom wspaniałe dary, jak m.in. figurki ze złota. Według informacji podawanych m.in. na Wikipedii. Cortés miał zaprosić ich na mszę wielkanocną i ucztę. Miało dojść do kłótni, bo Aztekowie chcieli dodać ludzkiej krwi do jedzenia. Wtedy Cortés miał oznajmić swym ludziom, że mogą odpłynąć na Kubę, jeśli nie chcą walczyć, wszyscy jednak odmówili. Wtedy nakazał zniszczyć swoje okręty.

Zobacz wideo Polityki godnościowej Meksykowi pozazdrościłby nawet Jarosław Kaczyński

Tyle że prawdziwy powód zniszczenia okrętów był inny. Otóż, jak wspomnieliśmy wcześniej, Cortés przypłynął do Meksyku na rekonesans. Na 11 statkach płynęło 508 żołnierzy, około 100 marynarzy i 16 koni. Jego mocodawcą był gubernator Kuby, Diego Velázquez, który sam chciał dokonać podboju. Tyle że Cortés przybył do Nowego Świata z Hiszpanii jako młody chłopak po to, by zdobywać i się bogacić. U wybrzeży Meksyku stanął przed życiową szansą. Miał przed sobą bogaty ląd, tubylcy składali mu dary kapiące od złota, mocodawca był daleko. Mógł wykonać rozkazy i zawrócić. Mógł też się zbuntować i prowadzić podbój na własną rękę.
Tyle że sam by niczego nie podbił, potrzebował, żeby jego ludzie także wypowiedzieli posłuszeństwo gubernatorowi. Żeby więc nikomu nie przyszło do głowy wypowiadać mu posłuszeństwa albo uciekać na Kubę, Cortés kazał osadzić na mieliźnie okręty, którymi ekspedycja przybyła do Meksyku.

Continue reading...