W rozmowie z Radiem Zet Marcin Przydacz przywoływał opinie ‚obserwatorów, polityków i ekspertów‘, według których drony mogły zostać ‚elektronicznie ogłuszone przez stronę ukraińską‘ i z tego powodu przekroczyły polską granicę. – Trzeba sprawdzić, czy wszystkie z tych kilkunastu dronów, które dotarły, rzeczywiście były wysłane przez Rosję. Być może tam również są i takie, które przyleciały nieco przypadkowo – stwierdził Przydacz.
Prezydencki minister komentuje słowa Donalda Trumpa
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz został zapytany w Radiu Zet o wypowiedź Donalda Trumpa na temat naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez drony. Prezydent USA sugerował, że mogło do tego dojść przez pomyłkę. – Prezydent Stanów Zjednoczonych rozmawiał z prezydentem Karolem Nawrockim i nasz pan prezydent przedstawił pełnię informacji, jakie Polska, polskie służby posiadają. Przysłuchiwałem się tej rozmowie i słyszałem z ust samego prezydenta Trumpa, mówiącego, że jeśli coś wtargnęło na terytorium Polski, stanowiło zagrożenie, należało to neutralizować i to jest absolutnie zrozumiałe i tak trzeba było zrobić – powiedział.
REKLAMA
Niektóre drony wleciały przez przypadek? „Trzeba sprawdzić“
Prowadząca rozmowę Beata Lubecka dopytywała, czy takie słowa prezydenta USA nie są rozczarowujące. – Jeśli chodzi o ocenę tej sytuacji, wielu obserwatorów, polityków, także i ważnych ekspertów w pierwszych godzinach zakładało, że być może to są te drony, które zostały elektronicznie ogłuszone przez stronę ukraińską i dlatego przekroczyły polską granicę. Tak bywało wcześniej. Trzeba też sprawdzić, czy wszystkie z tych kilkunastu dronów, które dotarły, rzeczywiście były wysłane przez Rosję. Być może tam również są i takie, które przyleciały nieco przypadkowo – powiedział Przydacz.
Start
Polish — mix Część dronów wleciała przypadkowo? Przydacz o opiniach ekspertów. "Trzeba sprawdzić"