Polscy siatkarze wywalczyli w niedzielę brązowy medal mistrzostw świata. W turnieju rozgrywanym na Filipinach liczyli na więcej, ale — jak podkreślił atakujący Kewin Sasak, który w ostatnich meczach zastępował kontuzjowanego Bartosza Kurka — zespół «zdał egzamin» po przegranym półfinale.
Polscy siatkarze wywalczyli w niedzielę brązowy medal mistrzostw świata. W turnieju rozgrywanym na Filipinach liczyli na więcej, ale — jak podkreślił atakujący Kewin Sasak, który w ostatnich meczach zastępował kontuzjowanego Bartosza Kurka — zespół «zdał egzamin» po przegranym półfinale.
Debiutujący w czempionacie globu Sasak miał trudne zadanie, bowiem od początku turnieju grał mało, ale w najważniejszych meczach musiał zastąpić kapitana Kurka, który doznał urazu mięśni brzucha. W półfinale początkowo nie szło mu zbyt dobrze, ale z czasem się rozkręcił. W niedzielę zaprezentował się lepiej niż w sobotę.
— Ciężko jest określić, czy w tym meczu grało się lżej. Myślę, że na pewno lepiej rozpocząłem to spotkanie. Blok i obrona przeciwników nie były też aż tak wymagające. Nie chciałbym nikomu odejmować, ale jednak włoska drużyna jest dzisiaj topowym zespołem — przyznał atakujący.
— Myślę, że jako zespół zdaliśmy egzamin, że potrafiliśmy szybko zapomnieć o nieudanym półfinale i o tym, co się w nim w ogóle wydarzyło.