Start Polish — mix Ratunek przyjdzie spóźnionyMaryja – lustro KościołaŚw. Kasper del Bufalo – założyciel Misjonarzy...

Ratunek przyjdzie spóźnionyMaryja – lustro KościołaŚw. Kasper del Bufalo – założyciel Misjonarzy Krwi ChrystusaUSA/ Biały Dom poinformował, że nie ma planu spotkania Trumpa z Putinem w najbliższej przyszłości

105
0
TEILEN

W ludziach mieszka niepokój Boją się że nadchodzi czas wypełnienia się mrocznej tajemnicy fatimskiej że dobro jest w odwrocie a to że za chwilę
Jest takie objawienie, które uderza w nasz pesymizm, aczkolwiek przewrotnie. Przypomina, że ostatnie słowo należy do Boga, ale Stwórca nie będzie się z jego wypowiedzeniem spieszył. W ekwadorskim Quito Maryja ogłasza, że gdy wydawać się będzie, iż zło zwyciężyło, a diabeł stał się władcą świata, wtedy Ona „zrzuci z tronu nadętego pychą i przeklętego na wieki szatana, miażdżąc go pod stopą i strącając go do piekielnych przepaści”.
Przesłanie tego objawienia można ująć w prosty ciąg logiczny: gdyby Kościół przestał istnieć, to z tą samą chwilą przestałby istnieć świat; skoro jednak zbawcza historia ma jeszcze trwać, musi nastąpić Boska interwencja, która zmieni historię.
„Schemat Quito” wiele wyjaśnia. Ocalenie przyjdzie w zupełnie ostatniej chwili, bo Bóg do końca i mimo wszystko pozostanie wierny swoim planom zbawienia. A przyjdzie tak późno, bo człowiek zarzucił z Nim współpracę, a chrześcijaństwo przestało być „religią współdziałania człowieka z Bogiem” (Jan Paweł II). Ekwadorskie objawienia przypominają, że pełna współpraca owocuje pojawieniem się wśród nas królestwa Bożego, zaś jej brak oznacza nadejście księstwa ciemności.
W Quito Maryja zapewnia, że może poprowadzić nas zupełnie inną drogą, na której nie spotkamy szatana, a historia nie będzie nas napawać lękiem. Każe nazywać się Matką Pomyślnego Zdarzenia, a ukazując się z Dzieciątkiem Jezus, tłumaczy, że trzyma Syna w ramionach, by powstrzymywać Go przed ukaraniem świata.
Zacznijmy od początku. Bohaterka naszej historii to koncepcjonistka (zakon ku czci Niepokalanego Poczęcia) Marianna Berriochoa. Przychodzi na świat w Hiszpanii i z niej wyrusza w podróż do Nowego Świata, by stać się współzałożycielką konwentu w stolicy Ekwadoru. Ten klasztor będzie miejscem objawień i stanie się soczewką, w której można obejrzeć daleką przyszłość – naszą współczesność.
W 1577 r. Marianna, która otrzymuje od Boga polecenie założenia klasztoru w Ekwadorze, wsiada na statek płynący na drugą stronę Atlantyku. Gdy żaglowiec wypływa na otwarte morze, żywioły uderzają weń z nieopisaną furią. Statek zaczyna nabierać wody. a Marianna ma wizję nawiązującą do Księgi Apokalipsy: „Ujrzałam węża większego od morza.potem ujrzałam Panią niezrównanej piękności, odzianą w słońce i ukoronowaną gwiazdami, z Dzieciątkiem w ramionach. Na piersi tej Pani ujrzałam monstrancję z Najświętszym Sakramentem. W ręku trzymała długi złoty krzyż zakończony ostrzem włóczni. Uniosła go nad Najświętszy Sakrament, włożyła w dłoń Dziecięcia, po czym uderzyła w głowę węża z taką siłą, że przecięła ją na pół”.
Mija 5 lat. W powołanym do życia klasztorze Marianna adoruje Jezusa w Najświętszym Sakramencie, gdy otwierają się drzwiczki tabernakulum i pojawia się w nich umęczony Zbawiciel.

Continue reading...