Klastry energii zmienią Polskę w tempie, w jakim Ford T podbił serca Amerykanów – uważa Bartłomiej Steczowicz, prezes zarządu Teraz Energia.
– To pytanie padało w ostatnim roku wielokrotnie. Ja przytaczam wtedy przykład Forda T. Czy Ford T powstał w momencie, gdy wiadomo było, jakie będzie dokładnie prawo drogowe, jak będą kształtowały się ceny i podatki związane z benzyną? Odpowiedź jest prosta. Henry Ford projektując Forda T nie znał odpowiedzi na wiele pytań. Intuicja podpowiadała mu, że wygodny sposób przemieszczania się jest odwiecznym ludzkim marzeniem. Postanowił zaspokoić to pragnienie w skali masowej, nie elitarnej. Pierwszy Ford T kosztował trzykrotnie taniej niż pojazdy nielicznej konkurencji i mimo to wyposażony był w wiele innowacyjnych rozwiązań. Należały do nich niewątpliwie automatyczna skrzynia biegów czy możliwość stosowania oleju konopnego jako paliwa. Dlatego nabywców znalazło aż 16 mln Fordów T. Rekord ten został pobity dopiero 50 lat później przez VW „Garbusa”.
Na taką historię czekają właśnie klastry energii. Mogą stać się lepszą odpowiedzią na odwieczną potrzebę ciepła i światła bez dewastacji środowiska i ciągłych podwyżek cen. Potrzebę, której zaspokojenie nie wychodzi koncernom energetycznym. Ludzie chcą taniej i czystej energii. Jeżeli uda nam się zaproponować Forda T polskim odbiorcom energii to zainteresowanie klastrami stanie się samozwańczą legislacją. Proste mechanizmy rynkowe doprowadzą do wyparcia droższych i niskiej jakości usług. Klastry, spółdzielnie energetyczne, czy wreszcie sąsiedzi z jednej ulicy zbudują energetykę jutra, musimy dać im tylko Forda T.
