Home Blog Page 72732

Central government signs off on Carrie Lam’s appointment as Hong Kong’s next chief executive

0

Premier says incoming chief executive will ‘unite and lead’ Hong Kong
Premier Li Keqiang has expressed confidence that Carrie Lam Cheng Yuet-ngor can unite Hong Kong as the central government on Friday appointed her to become the city’s next chief executive on July 1. “The election result in favour of Lam fully reflects the widespread recognition, trust and ­expectation across all sectors in Hong Kong society,” Li told a State Council meeting on Friday. Li said: “The [central authorities] believe that after she becomes chief executive, she will definitely be able to unite and lead the Hong Kong Special Administrative Region government and people from all walks of life in Hong Kong.” The premier also called for “concrete measures” from Lam to deepen Hong Kong’s collaboration with the mainland. Lam expressed her gratitude for the appointment, adding: “ I will do my utmost with humility to implement the principle of ‘one country, two systems’, ‘Hong Kong people administering Hong Kong’ and a high degree of autonomy strictly in accordance with the Basic Law.” Under Hong Kong’s Basic Law, the central government appoints the city’s leader after they have been picked by the Election Committee. Lam won 777 votes from the 1,194-member Election Committee on Sunday, while her closest rival John Tsang Chun-wah won 365 and former judge Woo Kwok-hing got 21 votes. Li described the election as “open, fair and just” and conducted in accordance with Beijing’s decisions and Hong Kong laws, thereby dismissing accusations that Lam had an unfair edge as mainland officials lobbied various quarters for her votes. In his annual work report at the start of the National People’s Congress last month, Li said the authorities would press on with the Guangdong-Hong Kong-Macau Greater Bay Area concept. Li said Beijing would support Lam in boosting the local economy, improving people’s livelihoods, promoting democracy and maintaining social harmony. Lam is expected to go to Beijing later this month but her office said no date had been fixed yet. On Friday, Lam was said to be in deep discussions about her new cabinet, with at least one incumbent saying he was likely to leave the government as he hinted at a disagreement with her. “Perhaps my pace and Lam’s were slightly different,” said the secretary for constitutional and mainland affairs, Raymond Tam Chi-yuen, who worked alongside Lam during the contentious political reform process, which led to the 2014 Occupy protests. “It won’t make for a good subordinate if he or she is 100 per cent obedient,” he added, when asked if he was on bad terms with Lam. Tam said the political stalemate had left him despondent, and he felt Hong Kong was not ready to restart political reform. “I personally do not think there has been meaningful progress in terms of building up communication, mutual trust among all stakeholders including the central government and the various political parties in Hong Kong, especially the pan-democratic parties,” Tam said. He described Lam as “hardworking” and “attentive”, adding that she was his first boss in the government 30 years ago. Tam also apologised for the loss of the personal information of 3.2 million voters stored in two ­official laptop computers used for the chief executive election that was only open to 1,194 voters. Asked why so much information was needed for a small-scale election, Tam replied: “Actually that was also my first question when I asked the Registration and Electoral Office.” The Monetary Authority said it had contacted banks, which said it was impossible to access bank accounts with the information.

Similarity rank: 2.5

© Source: http://www.scmp.com/news/hong-kong/politics/article/2083908/central-government-signs-carrie-lams-appointment-hong-kongs
All rights are reserved and belongs to a source media.

Kaczyński: Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt polskiej konstytucji [WYWIAD]

0

Nie podoba mi się polityka epistolarna. Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt polskiej konstytucji; trzeba z tego wyjść, co wymaga politycznej dojrzałości ze wszystkich stron – powiedział PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do współpracy między prezydentem a szefem MON.
W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prezes PiS, odnosząc się do ataku na konsulat w Łucku, powiedział, że “wydaje się, że za tym stoi strona rosyjska”.
Jarosław Kaczyński podkreślił również, że sprawa wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej “politycznie jest zamknięta”.
W tym tygodniu doszło do ataku na polski konsulat w Łucku oraz protestu w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy, za którym – według władz ukraińskich – stali Rosjanie; wcześniej zbezczeszczono polskie miejsca pamięci na Ukrainie. Dlaczego dochodzi do tego typu wydarzeń? Jak należy na nie reagować; czy uważa Pan, że za tymi działaniami może stać Rosja?
Jarosław Kaczyński: Wydaje się, że za tym stoi strona rosyjska. Bardzo wiele na to wskazuje. To mówią Ukraińcy. Przypuszczenie, że to jest operacja rosyjska, wydaje się wysoce prawdopodobne. I w Polsce, i na Ukrainie, w środowiskach, które mogą się dopuścić aktów szkodzących stosunkom polsko-ukraińskim, wyraźnie widać penetrację obcego państwa.
Czy w taki sam sposób możemy oceniać atak na polski konsulat i protest na granicy? Jak Polska może starać się zaradzić podobnym sytuacjom?
J. K.: Traktowałbym to jako całość. Ale mówię to na zasadzie przypuszczeń. Możemy domagać się od strony ukraińskiej wzmożonej ochrony naszych placówek i miejsc pamięci. Trzeba zrobić wszystko, by nie dopuścić do prowokacji, by sytuacja eskalowała.
Polska ogranicza obecność w Eurokorpusie, nie wycofując się z niego. Czy to oznacza, że porzucamy pomysł, do którego Pan się przychylał, budowy silnej europejskiej armii ściśle współpracującej z NATO?
J. K.: Miałem koncepcję, którą do dziś uważam za dobrą, ale, niestety, kompletnie nierealną przy obecnym nastawieniu elit europejskich – chodzi o stworzenie takiej Unii Europejskiej, która radykalnie zmniejszyłaby interwencje w sprawy poszczególnych państw, ale stałaby się za to prawdziwym supermocarstwem z prawdziwą armią dużo silniejszą od rosyjskiej.
To wymagałoby wydawania na ten cel 2 proc. PKB Unii. Dziś to jednak projekt zupełnie nierealny. Jeśli chodzi o korpus to jest to jeden z dziewięciu korpusów z siedzibą w Strasburgu, stąd nazwa. Nie wycofaliśmy się z niego, tylko ograniczyliśmy udział. Decyzja zapadła kilka miesięcy temu i była racjonalna wziąwszy pod uwagę, że określone w zeszłym roku zadania Eurokorpusu sytuują jego ewentualną aktywność w Afryce. Dla nas najważniejszy jest korpus północno-wschodni z siedzibą dowództwa w Szczecinie. Do końca czerwca ma też powstać dowództwo batalionów NATO w Elblągu. Mamy ograniczone siły i musimy nimi dysponować w możliwie najbardziej efektywny sposób.
Prezydent spotyka się z szefem MON na zaproszenie prezydenta; Andrzej Duda ma zastrzeżenia m.in. w kwestii obsady ataszatów wojskowych; odpowiedź szefa MON w tej sprawie uznał za niesatysfakcjonującą. Czy jest konflikt między tymi ośrodkami?
J. K.: Mnie się bardzo ta sytuacja nie podoba. Będę o tym rozmawiał z ministrem Antonim Macierewiczem. W środę rozmawiałem o tym z prezydentem. Konstytucyjna pozycja prezydenta wobec Sił Zbrojnych jest oczywista. Powinien on być informowany i konsultowany, gdy chodzi o ważne decyzje.
Nie podoba się Panu bardziej działanie szefa MON, czy prezydenta w tej sprawie?
J. K.: Nie podoba mi się polityka epistolarna. Napięcia są nieuniknione ze względu na fatalny kształt polskiej konstytucji. Trzeba z tego wyjść, co wymaga politycznej dojrzałości ze wszystkich stron.
Jak ocenia Pan pracę szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego? Niektóre media zaczęły “typować” już jego następców. Czy pozycja ministra pozostaje niezagrożona? Czy testem dla ministra będzie skuteczność w związku z tzw. ustawą, która ma “przewietrzyć” kadry w MSZ?
J. K.: To jest kwestia, która w tej chwili nie staje. Rząd jest po to, by realizować cele założone w programie partii, która zyskała poparcie w wyborach. Póki je realizuje, inne sprawy są mniej ważne, choć suma nawet drobnych błędów może w pewnym momencie przekroczyć pewną miarę i prowadzić do daleko idących decyzji.
A któryś resort według Pana nie działa tak, jak powinien? Czy któryś minister jest “na cenzurowanym”?
J. K.: Różnie się dzieje. Na ostatnim kongresie partii mówiłem o +taborach+, że jedni są dalej, inni są z tyłu. Nie zawsze ci sami są z tyłu, a ci sami na przedzie. To się zmienia.
A teraz kto jest z tyłu?
J. K. Nie tak długo, nie potrafię jeszcze powiedzieć kiedy, będzie druga tura kongresu PiS. Proszę z uwagą słuchać mojego wystąpienia. Nie wiem, czy znów będzie mowa o +taborach+, ale może być.
Czy uważa Pan sprawę wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej za zamkniętą?
J. K.: Politycznie jest zamknięta. Wyobraźmy sobie, czysto teoretycznie, że wybór był dokonany w nieprawidłowej procedurze i byłby powtórzony, wynik pewnie by się nie zmienił. Politycznie tej sprawy nie ma. Sprawy prawne można podnosić na innych płaszczyznach, ale dziś nie bardzo je widać.
Premier Wielkiej Brytanii Theresa May oficjalnie rozpoczęła procedurę Brexitu. Rozmawiał Pan z nią w zeszłym tygodniu. Czy Polska zgodzi się na ograniczenie prawa Polaków mieszkających i pracujących na Wyspach? Jakie są warunki brzegowe?
J. K.: Z mojej rozmowy wynika, że jeżeli Brytyjczycy mieszkający w kontynentalnej Unii, a jest ich 2,5 miliona, otrzymają odpowiednie prawa, to cudzoziemcy z UE mieszkający w Wielkiej Brytanii też je zachowają. Jestem za tym, by te prawa zostały wzajemnie utrzymane. To oznacza odpowiednie prawa dla Polaków. Tak to wygląda i tak to zostało postawione przez panią premier May, która jednocześnie mówi o tym, że chciałaby to załatwić w pierwszej fazie negocjacji.
Czy planuje Pan kolejne spotkania z premier May lub innymi europejskimi politykami?
J. K.: Moje spotkania mają ekstraordynaryjny charakter. Są po części poufne. Mogą być podobne spotkania w przyszłości, ale nie ma konkretnych ustaleń.
Niedawno w Waszyngtonie doszło do spotkania ministrów spraw zagranicznych państw bałtyckich z sekretarzem stanu Rexem Tillersonem. Strona polska – przynajmniej oficjalnie – jak dotąd nie prowadziła bezpośrednich rozmów z administracją amerykańską na tak wysokim szczeblu.
J. K.: Kraje nadbałtyckie mają wszelkie powody w tej chwili do bardzo daleko idących obaw. Jako sojusznicy mają podstawę do obaw także Amerykanie, przy tak agresywnej polityce Rosji. Przypomnę kolejność, o której mój świętej pamięci brat mówił w Tbilisi: najpierw Gruzja, później Ukraina, a potem kraje nadbałtyckie. Pierwszy punkt tego programu niestety się spełnił. Mogą i kolejne, i stąd kontakty z Amerykanami. To pokazanie przez Amerykanów, że to nie jest tak, że jak teraz prezydentem jest Donald Trump, to wszystko wolno.
Czy Polska przedstawi swój pomysł na reformę UE? W wywiadach mówił Pan o potrzebie zmian traktatowych, które pozwolą Wielkiej Brytanii na powrót do Wspólnoty? Czy taki scenariusz jest możliwy? Jakie są to zmiany?
J. K.: Jest kwestia “timingu”. W tej chwili elity europejskie nie bardzo się chcą skłonić ku jakimś zmianom. Ale różnie to wygląda w różnych rozmowach. Jedni mówią tak: dobrze, najpierw się naradźmy, ustalmy co będzie, później zwołajmy Konwent i później zmiany, inni – nie otwierajmy Konwentu, bo będzie tylko wielka kłótnia. Inni mówią, że zmiany w ogóle nie są potrzebne.
Przeglądałem wszystkie ważne dokumenty unijne, jakie powstały po brytyjskim referendum w sprawie Brexitu – nie widać w nich jakiejkolwiek pogłębionej analizy ze świadomością, że to nie jest tak, że się nic nie dzieje. W UE są też tacy, którzy głoszą, że w UE wręcz nie ma żadnego kryzysu. Do pewnych zmian sytuacja musi dojrzeć.
W tej chwili będzie się trzeba zastanawiać, w jakim momencie i jaką metodą przeprowadzać zmiany. Nasi partnerzy wiedzą, czego byśmy oczekiwali w UE i nawet mają dosyć skonkretyzowaną wiedzę, czego byśmy ewentualnie chcieli w nowym traktacie; mogłaby to też być daleko idąca zmiana obowiązujących traktatów.
To wymaga pewnej cierpliwości. Trzeba pamiętać, że Europa czeka na wynik wyborów we Francji, w Niemczech, na wynik wyborów parlamentarnych w Austrii, we Włoszech. Jesteśmy przed pytaniem, co się będzie działo dalej. Dlatego wydaje mi się, że w tym momencie trzeba być cierpliwym i czekać.
A jak Pana zdaniem będzie wyglądała UE za 10 lat?
J. K.: Za dziesięć lat na pewno nie będę już uczestniczył w życiu politycznym, jestem już długo na scenie politycznej, dlatego patrzę na to może z większym dystansem niż młodsi politycy, ale mam obawy co do przyszłości Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że Unii w kształcie, który jest w tej chwili, nie będzie za dziesięć lat. Ale jak będzie wyglądała, trudno powiedzieć.
Czy w PiS zapadła decyzja dotycząca zmian w ordynacji wyborczej? Partia postuluje m.in. ograniczenie kadencji burmistrzów i prezydentów do dwóch. Kiedy projekt pojawi się w Sejmie? Jarosław Gowin nie zgadza się, by prawo działało wstecz. Czy wystarczy głosów do przeforsowania tych przepisów?
J. K.: Sprawa dwukadencyjności jest obecna w PiS właściwie od początku istnienia partii. Jednak był opór również wewnątrz partii ze strony samorządowców, a także posłów związanych z samorządami, a ich zawsze jest w partii dużo. Chyba przełamaliśmy ten opór i będziemy próbować, bo to jest w naszym przekonaniu jedyna metoda na przewietrzenie samorządów. Jeżeli to przejdzie przez Sejm, jest pytanie o decyzję Trybunału Konstytucyjnego. Nie widzę żadnego problemu działania prawa wstecz. W ten sposób w ogóle żadne prawo nie mogłoby dotyczyć tego, co już się dzieje. To nie jest żadna przesłanka. Idąc tym rozumowaniem, trzeba by 500 plus przyznawać tylko dla tych dzieci, które się dopiero urodziły po wprowadzeniu tego programu.
K iedy projekt w sprawie dwukadencyjności trafi do Sejmu?
J. K.: Nie ma jeszcze takiej decyzji, najpierw musimy się policzyć, czy mamy w tej sprawie większość. Uważam, że przewietrzenie samorządów jest dzisiaj potrzebne, a dobrych samorządowców jest wielu. Nawet jeśli mają za sobą dwie kadencje, zawsze znajdą miejsce dla siebie.
Przed nami kolejna rocznica katastrofy smoleńskiej. Jak Pan ocenia dotychczasowe ustalenia podkomisji powołanej przez MON? Czy działania organów państwa po przejęciu władzy przez PiS w kwestii wyjaśniania katastrofy są według Pana satysfakcjonujące? Na przykład w kwestii wraku Tu-154M nic się nie zmieniło.
J. K.: Jeżeli mówiliśmy o tym, że wrak jest w Rosji, to w tym kontekście, że poprzednia władza w tej sprawie od samego początku nic nie zrobiła. My takie działania, o ile mi wiadomo, bo to sprawa rządu, rozważamy. Ale jest jasne, że Rosjanie postanowili Tupolewa nie oddawać. Prawdopodobnie chcą coś ukryć. Poza tym wiadomo, że w tej chwili wrak nie jest w całości, a powinien.
Rosjanie nie oddają wraku, także dlatego, że chcą pokazać, iż prawo międzynarodowe ich nie obowiązuje, w każdym razie w stosunkach z Polską. To jest stara rosyjska metoda. To utrudnia sytuację, ale o ile mi wiadomo, działania śledcze się rozwijają, także działania podkomisji przy MON. Prawdopodobnie 10. kwietnia, w rocznicę, coś nowego zostanie powiedziane przez podkomisję. Prokuratura działa w zupełnie innym porządku i z punktu widzenia prokuratury rocznice nie mają żadnego znaczenia.
Chciałbym oczywiście, by wszystko było już jasne, ale procedury są powolne, a sprawa jest trudna. Najłatwiej byłoby ją rozpoznać na początku, ale na początku jej nie rozpoznawano, złamano wielokrotnie prawo karne, niestety są przedawnienia. Nieprzeprowadzenie sekcji, oględzin zwłok to jest przestępstwo.
W moim przekonaniu mieliśmy tutaj do czynienia ze sprywatyzowaniem polityki. Jakikolwiek konflikt z Rosją oznaczał wtedy dla Donalda Tuska koniec nadziei na wysokie stanowiska w UE, bo antyrosyjskiego polityka z całą pewnością wtedy by nie rozważano jako kandydata. Taki był wtedy etap, teraz jest może trochę inaczej, choć też tylko do pewnego stopnia.
Często jestem oskarżany o wprowadzanie jakiejś dyktatury w PiS-ie, ale wystarczy zapytać tych, którzy byli kiedyś w Platformie Obywatelskiej, jak porównują sytuację w obu partiach, gdzie jest więcej swobody i dużo bardziej ludzkie stosunki.
Kiedy na Trakcie Królewskim staną pomniki ofiar katastrofy smoleńskiej?
J. K.: Dobrze byłoby, gdyby stanęły tam na rocznicę katastrofy smoleńskiej w 2018 r. Bardzo na to liczę. Konkursy są już niemalże rozpisane. To wszystko posuwa się do przodu.
Rząd w ubiegłym tygodniu zarekomendował z kilkunastoma uwagami dalsze prace nad obywatelskim projektem ustawy dotyczącej zakazu handlu w niedziele. Nie określono, ile niedziel w miesiącu zakaz handlu będzie obejmował. Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie? Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska mówi o dwóch niedzielach.
J. K.: Zgadzam się z minister Rafalską. Trzeba dążyć do tego, by niedziela odzyskała swój charakter, ale jednocześnie trzeba się liczyć z potrzebami społecznymi. Znaczna część społeczeństwa uważa odwiedzanie sklepów wielkopowierzchniowych za część niedzielnego rytuału, niezależnie od tego, czy coś kupują, czy nie. Jeżeli to będzie co druga niedziela, to oczywiście część sklepów będzie zawsze dostępna i to jest taki kompromis, który wydaje mi się w tym momencie właściwy.
Czy widzi Pan potrzebę dalej idących – niż zaproponowana przez prezydenta ustawa spreadowa – rozwiązań w sprawie frankowiczów?
J. K.: Odwołując się do tego, co w tej kwestii mówią przedstawiciele resortu finansów i inni przedstawiciele rządu, powiedziałem, że najprostsza droga prowadzi przez sądy. Na pytanie o radę, odpowiedziałem uczciwie, tak jak powinien uczciwie polityk powiedzieć co w tej chwili jest najskuteczniejsze.
Jest pomysł, by po prostu podwyższyć przymusowe rezerwy w bankach na te kredyty , co spowoduje, że banki będą się ich pozbywać za niższe ceny. Sądzę, że to byłaby dobra metoda, ale w tej sprawie muszą jednak decydować ludzie, którzy się tym bezpośrednio zajmują.
Polska reputacja jest w tej chwili bardzo dobra i nie możemy jej psuć, musi decydować interes całego społeczeństwa. W tak niedobrym dla nas, jeśli chodzi o zewnętrzne ataki, kontekście politycznym, mamy dobrą reputację gospodarczą i to jest duże osiągnięcie.
Wicepremiera Mateusza Morawieckiego?
J. K.: W wielkiej mierze tak. Sytuacja gospodarcza jest nienajgorsza, jak na dzisiejsze europejskie stosunki, to nie są czasy siedmiopunktowego rozwoju, jesteśmy pod tym względem w czołówce Europy. Jeżeli te najbardziej optymistyczne prognozy zewnętrzne by się sprawdzały – około 4 proc. wzrostu – to byłoby to, o co nam w tej chwili chodzi.
Unia Europejska jest obecnie obszarem stagnacji, a strefa euro – superstagnacji. To zupełnie nie jest brane pod uwagę przez elity europejskie. Gdzie ten rozwój? Gdzie ten wolny rynek? Jest jednolity rynek, tylko składa się on z gigantycznej liczby regulacji, nadregulacji, nie ma tam niczego, co można by określić jako wolność. A te regulacje są w ogromnej mierze wynikiem lobbingu.
To jest gigantyczna patologia, a nie wolny rynek. I to trzeba zmienić. Musimy być w Unii, ale to oznacza też, że cierpliwie uwzględniając okoliczności, musimy dążyć do tego by, ją zmienić.

Similarity rank: 4.3
Sentiment rank: -1.7

© Source: http://rss.gazetaprawna.pl/~r/GazetaPrawna/~3/9OnQ7qy9QA0/1031880,kaczynski-o-wspolpracy-prezydenta-i-szefa-mon.html
All rights are reserved and belongs to a source media.

Samoloty dla VIP-ów. Korzystna decyzja dla resortu obrony

0

Krajowa Izba Odwoławcza pozwoliła Ministerstwu Obrony Narodowej na zawarcie umowy z firmą Boeing na dostawę samolotów do przewozu VIP-ów jeszcze przed…
Krajowa Izba Odwoławcza pozwoliła Ministerstwu Obrony Narodowej na zawarcie umowy z firmą Boeing na dostawę samolotów do przewozu VIP-ów jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem odwołania, jakie w tej sprawie złożyły inne firmy – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa.
KIO ma rozstrzygnąć sprawę w poniedziałek. Tymczasem piątek jest ostatnim dniem, kiedy MON może wydać pieniądze na samoloty średniej wielkości do przewozu najważniejszych osób w państwie. Pochodzą one jeszcze z budżetu na 2016 r. i są zarezerwowane do końca marca. MON wniosło więc o uchylenie zakazu zawarcia umowy przed ostatecznym rozstrzygnięciem odwołania. – Krajowa Izba Odwoławcza postanowieniem wydanym wczoraj uchyliła zakaz zwarcia umowy w tym postępowaniu – poinformowała rzeczniczka prasowa KIO Magdalena Grabarczyk. Co do zasady Prawo zamówień publicznych nie pozwala podpisać umowy, dopóki KIO nie wyda orzeczenia. Jak wyjaśniła Grabarczyk, KIO może ten zakaz uchylić w sytuacji, kiedy zamawiający wykaże, że oczekiwanie na wydanie wyroku spowoduje szkodę w interesie publicznym, która jest większa niż wszystkie inne interesy, które są godne ochrony w związku z tym postępowaniem. Wydane w czwartek postanowienie oznacza, że MON i Boeing mogą tego dnia podpisać umowę. KIO może rozstrzygnąć odwołanie, nawet gdy umowa jest zawarta. Gdyby Izba orzekła w poniedziałek, że wybór trybu postępowania był nieprawidłowy, nie będzie to miało wpływu na ważność umowy, lecz np. na ewentualne dochodzenie odszkodowań przez firmy, które się odwołały. Jeszcze w czwartek odpowiedzialny za zakupy wiceszef MON Bartosz Kownacki mówił, że ma nadzieję, że znajdzie się rozwiązanie, choć zdaje sobie sprawę, że sytuacja jest drastycznie trudna. 10 marca, dzień po unieważnieniu poprzedniego przetargu, Inspektorat Uzbrojenia MON uruchomił, w trybie zamówienia z wolnej ręki, postępowanie ws. pozyskania samolotów średniej wielkości do przewozu najważniejszych osób w państwie. Do negocjacji zaproszono amerykańską firmę Boeing, która oferuje maszyny B737-800 (w wersji oznaczonej jako Boeing Business Jet – BBJ2). Tę decyzję oprotestowały trzy firmy pośredniczące na rynku lotniczym. Chciały unieważnienia postępowania z udziałem Boeinga i wskazywały, że zamierzają uczestniczyć w procedurze pozyskania samolotów. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że rozmowy między Inspektoratem Uzbrojenia i Boeingiem były już bardzo zaawansowane, a MON chce kupić dwa samoloty nowe i jeden używany.

Similarity rank: 5.3
Sentiment rank: 1.3

© Source: http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/samoloty-dla-vip-ow-jest-zgoda-krajowej-izby-odwolawczej,728327.html
All rights are reserved and belongs to a source media.

Uniqlo threatens to leave U. S. over Trump threats

0

Japanese billionaire Tadashi Yanai is not a fan of President Trump’s push to manufacture in America. Yanai says his Uniqlo brand will leave the U. S. if it’s forced to make clothes in America.
Trump’s main economic message is “Buy American, Hire American. ” He campaigned on reviving American manufacturing, especially in the Rust Belt.
But Tadashi Yanai, the billionaire head of Fast Retailing Co., which owns Uniqlo, doesn’t like being given an ultimatum by Trump.
“If I was directly told to do so, I will withdraw from the United States,” Yanai told Japanese newspaper The Asahi Shimbun this week when he was asked about Trump’s Made in the U. S. A push.
Uniqlo currently has 51 stores in the U. S. Yanai said the company plans to open at least 20 more stores this year, although it’s watching what Trump and Congress do on trade.
Yanai doesn’t want to see a tax on foreign imports to the U. S. He argues any sort of tariff would raise costs and be bad for shoppers.
“We would not be able to make really good products [in the U. S.] at costs that are beneficial to customers,” Yanai said in the Japanese news report. “It would become meaningless to do business in the U. S. ”
Uniqlo was not immediately available for further comment about Yanai’s remarks.
But as CNNMoney has pointed out before , American shoppers claim that they want to buy products made in the U. S. But in reality, they purchase things that are cheaper or perceived as better quality, regardless of where they were made.
Related: Trump is pushing ‘Buy American.’ But customers (mostly) don’t care
Uniqlo is the latest foreign company to warn that there will be consequences from any moves to curb foreign trade.
And some experts worry that if Uniqlo and other companies pull out of America, that could make life even tougher for many struggling shopping malls.
Uniqlo and other fast-fashion chains like Forever 21, Zara and H&M are actually doing reasonably well while many traditional retailers such as Macy’s, Kohl’s and Sears struggle.
“Not only is Uniqlo a major retailer and employer in the U. S., it is also a major tenant of landlords in a landscape of retail distress,” noted Peter Boockvar, chief market analyst at The Lindsey Group in Virginia in his morning note on Friday.

Similarity rank: 2

© Source: http://rss.cnn.com/~r/rss/money_latest/~3/WrCdUVSA77M/index.html
All rights are reserved and belongs to a source media.

'Zuma must know that we are not sleeping' – Capetonians mobilise after #CabinetReshufle

0

Capetonians heeded calls to mobilise.
They gathered outside Parliament to voice their anger at President Jacob Zuma’s decision to reshuffle his cabinet at midnight‚ including the firing Finance Minister Pravin Gordhan and his deputy Mcebisi Jonas.
Mark Haywood‚ spokesman for Save SA‚ called on all South Africans to join protests around the country.
The secretary general for the Social Justice Coalition‚ Phumeza Mlungwana‚ said: “We cannot let Zuma win‚ Zuma must know that we are not sleeping.
“We are concerned at how Zuma has treated the nation. Government is not his house to just shuffle around. “
Sonke Gender Justice spokesperson Patrick Godana called the axing of Gordhan and Jonas ”an attack on our democracy”.
“The Guptas want to control treasury. He [Zuma] did this before and gave us a weekend special. The agenda was clear‚ all those opposed to Zuma must be removed‚” he said.
Actress Vinnette Ebrahim‚ of 7de Laan fame‚ joined the crowd to express her dissatisfaction. “It is important like bread and butter and the air we breathe to come to be here outside of Parliament.
“We took to the streets in the Eighties and all citizens should be here [now]. It is time for us to rise and stand together‚” she said.
Safoudien Bester‚ chairman of the Runners for the Freedom of Palestine organisation said the ANC had betrayed the likes of Ahmed Kathrada‚ Joe Slovo and Walter Sisulu.
He called on South Africans to stand together to stop the current ANC leaders and ”this vile dictatorship” from continuing.

Sentiment rank: -0.2

© Source: http://www.timeslive.co.za/politics/2017/03/31/Zuma-must-know-that-we-are-not-sleeping-Capetonians-mobilise-after-CabinetReshufle
All rights are reserved and belongs to a source media.

Trump droht Handelspartnern: Gibt es am Ende nur Verlierer?

0

US-Präsident Donald Trump macht ernst: Er will sämtliche Handelsbeziehungen zu den USA unter die Lupe nehmen, vor allem jene in der Schwerindustrie. Am Ende könnte es nur Verlierer geben.
US-Präsident Donald Trump macht ernst: Er will sämtliche Handelsbeziehungen zu den USA unter die Lupe nehmen, vor allem jene in der Schwerindustrie. Am Ende könnte es nur Verlierer geben.

Similarity rank: 2.1

© Source: http://www.tt.com/wirtschaft/wirtschaftspolitik/12811399-91/trump-droht-handelspartnern-gibt-es-am-ende-nur-verlierer.csp
All rights are reserved and belongs to a source media.

Tragedia w Zgierzu. Trzylatek utonął w beczce z wodą

0

Chłopiec bawił się na podwórku, utopił się gdy babcia weszła do domu, aby zająć się jego młodszą siostrą.
Zgierska prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci trzyletniego chłopca, który podczas nieobecności sprawującej nad nim opiekę babci wpadł do beczki z wodą i utonął. Do tragedii doszło w czwartek w Zgierzu (Łódzkie).
Jak poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, z dotychczasowych ustaleń wynika, że trzyletni chłopiec pozostawał pod opieką babci; podczas jej chwilowej nieobecności na podwórku dziecko wpadło do beczki z tzw. deszczówką. Chłopiec zginął na skutek utonięcia, co potwierdziły wyniki sekcji zwłok przeprowadzonej w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi.
Do tragedii doszło w czwartek po południu. Chłopiec bawił się na podwórku, a babcia weszła do domu, aby zająć się jego młodszą siostrą.
Śledczy ustalili, że rodzice 1,5-rocznej dziewczynki i trzyletniego chłopca od środy – na czas remontu, który odbywał się w ich mieszkaniu – pozostawili dzieci pod opieką 60-letniej babci.
Kiedy po pewnym czasie kobieta zainteresowała się co z wnukiem, początkowo nie mogła go znaleźć. Weszła do odgrodzonej furtką części nieruchomości, na której znajduje się wkopana w ziemię beczka na deszczówkę. Okazało się wówczas, że dziecko leży zanurzone w znajdującej się tam wodzie
—relacjonował prok. Kopania.
Kobieta przyniosła wnuka do domu i zaczęła wzywać pomocy. Sąsiad zadzwonił po pogotowie. Trwająca ponad godzinę reanimacja okazała się bezskuteczna.
Prokurator i funkcjonariusze policji ustalili, że prawdopodobnie furtka prowadząca do odgrodzonej części nieruchomości nie była należycie zabezpieczona po tym, jak 60-latka weszła na tę część działki, aby powiesić pranie.
Rzecznik prokuratury poinformował, że kobieta może usłyszeć zarzut dotyczący nieumyślnego spowodowania śmierci – za ten czyn grozi kara do 5 lat więzienia.
ann/ PAP

Similarity rank: 4.2
Sentiment rank: -2.1

© Source: http://feedproxy.google.com/~r/wPolitycepl/~3/9tIYc_B_SOU/333834-tragedia-w-zgierzu-trzylatek-utonal-w-beczce-z-woda
All rights are reserved and belongs to a source media.

Latest WikiLeaks dump exposes CIA methods to mask malware

0

WikiLeaks may have dealt another blow to the CIA’s hacking operations by releasing files that allegedly show how the agency was masking its malware attacks.
WikiLeaks may have dealt another blow to the CIA’s hacking operations by releasing files that allegedly show how the agency was masking its malware attacks.
On Friday, the site dumped the source code to the Marble Framework , a set of anti-forensic tools that WikiLeaks claims the CIA used last year.
The files do appear to show “obfuscation techniques” that can hide CIA-developed malicious coding from detection, said Jake Williams, a security researcher at Rendition InfoSec, who has been examining the files.
Every hacker, from the government-sponsored ones to amateurs, will use their own obfuscation techniques when developing malware, he said.
But thanks to WikiLeaks, some of the CIA’s methods are out in the public. Security researchers will now have a resource to identify whether past malware samples have any ties to the U. S. spy agency, Williams said.
WikiLeaks has said the same. But the site is also drawing another conclusion with the source code: that the CIA can frame other countries for its malware attacks.
WikiLeaks points to how the CIA anti-forensic tools support other languages such as Chinese, Russian, Korean, Arabic and Farsi. “This would permit a forensic attribution double game,” the site said.
Security researchers, for instance, might misattribute CIA-developed malware to other countries, when noticing it contained certain foreign languages.
But Williams doesn’t buy that conclusion. “That’s ludicrous,” he said. “It’s wholly inaccurate.”
The anti-forensic tools are actually designed to conceal the presence of computer code written in foreign languages, not reveal it, Williams said.
That’s important because the agency was probably targeting computers overseas from Russia or China. To hack those systems, the CIA probably needed to include some Russian or Chinese language in the malware.
“But if you don’t obfuscate that,” Williams said. “Anyone who is looking at your malware will know you are trying to steal their stuff.”
It’s not the first time WikiLeaks has made claims that were later questioned. Security researchers have criticized the site for exaggerating the CIA’s hacking capabilities since WikiLeaks began dumping tools allegedly taken from the agency.
The CIA hasn’t commented on Friday’s dumped source code. But assuming the files are real, security researchers say they’ll probably disrupt the agency’s spying efforts.
“This is one of the most damaging releases ever done by WikiLeaks,” tweeted Nicholas Weaver, a researcher at the International Computer Science Institute at the University of California Berkeley.
In addition, hackers will be able to learn from the dumped source code to obfuscate their own malware. “Now anyone can create malware that looks like it came from the CIA,” Williams said.

Similarity rank: 1.1

© Source: http://www.itnews.com/article/3187007/security/latest-wikileaks-dump-exposes-cia-methods-to-mask-malware.html
All rights are reserved and belongs to a source media.

Krystyna Pawłowicz rozszyfrowuje strajk nauczycieli

0

Protesty nauczycieli mają charakter “absolutnie polityczny” – uważa posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Dopatruje się szerszego kontekstu strajku. – Trzeba widzieć nie tylko samych protestujących nauczycieli,
W rozmowie z serwisem wPolityce.pl posłanka PiS mówiła, że zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego, jak i opozycja, “ciągle zmieniają swoje postulaty”. Zdaniem prof. Pawłowicz wcześniej nauczyciele protestowali przeciwko reformie edukacji, a “kiedy badania pokazują, że reforma jest oczekiwana przez większość Polaków”, postanowili zażądać podwyżek i walczyć o zapewnienie nauczycielom zatrudnienia.
Krystyna Pawłowicz twierdzi, że informacje, które padają ze strony opozycji i ZNP na temat reformy edukacji “często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością”. Jej zdaniem minister Zalewska zapowiedziała podwyżki i zatrudnienie pięciu tysięcy nauczycieli. O strajku w szkołach powiedziała, że jego celem jest “podtrzymanie wrzenia i antyrządowego napięcia”. – Może to służyć przygotowaniu gruntu pod większe zadymy – twierdzi posłanka PiS.
Jak dodała, “jest terror ze strony dyrektorów szkół, kuratoriów i samorządów zmuszający nauczycieli, żeby uczestniczyli w proteście”. Krystyna Pawłowicz miała uzyskać takie informacje od jednej z nauczycielek z jej okręgu wyborczego. – Poradziłam jej, aby poszła normalnie do pracy i prowadziła lekcje – mówiła prof. Pawłowicz w rozmowie z wPolityce.pl.

Similarity rank: 4.2
Sentiment rank: -0.6

© Source: http://wiadomosci.wp.pl/krystyna-pawlowicz-rozszyfrowuje-strajk-nauczycieli-6107013025343105a
All rights are reserved and belongs to a source media.

В НАПК подтвердили решение суда о конфискации в "Укроп" 500 тыс. Грн

0

В Назка подтвердили, что суд постановил конфисковать в “Укроп” почти 500 тыс. Грн партийных взносов.
О членских взносах через кассовые операции в поддержку указанной политической партии стало известно по результатам анализа отчета политической партии “Украинское объединение патриотов -” УКРОП “об имуществе, доходах, расходах и обязательствах финансового характера за третий квартал 2016 года. Соответствующий отчет партии было подано в Национальное агентство 9 ноября 2016, – сообщила председатель Назка Наталья Корчак во время брифинга, передает “112.ua “.
” Партия получила такие взносы от 16 физических лиц. Впоследствии указанные взносы были внесены наличными уполномоченным лицом, в соответствии с уставом имеет право подписи на текущий счет партии. В то же время Черновицкой областной региональной организации и Винницкой областной региональной организации взносы даже не были перечислены на текущие счета указанных политических партий в соответствующем отчетном периоде. Системный анализ информации, отраженной в отчете, позволил установить, что сумма взносов в поддержку политические партии 468 тыс. 946,50 грн ” , – отметила глава Нацагентства.
Указанное является нарушением части восьмой статьи 14 Закона Украины “О политических партиях в Украине”, в соответствии с которой денежные взносы в пользу политической партии осуществляются через банковские операции. Поэтому Национальное агентство направило соответствующие материалы в суд.
” Доказательством подтверждения незаконности действий были банковские выписки, которые только что были проанализированы сотрудниками департамента. Письмом партии от 26 декабря 2016 был подтвержден факт принятия указанных членских взносов через кассу партии. Поэтому уполномоченное лицо департамента по предупреждению политической коррупции составила административный протокол, и 22 марта 2017 постановлением Печерского райсуда глава секретариата политической партии был признан виновным в совершении административного правонарушения, предусмотренного статьей 212 со знает ком 15 КУ об административных нарушениях, и наложен штраф 1700 грн с конфискацией суммы взносов в поддержку политической партии в размере 468 тыс. 946,50 грн “, – заявила Корчак.
“Конечно, это решение может быть обжаловано. Это право политической партии”, – добавила глава Назка.
Напомним, украинский суд впервые вынес решение о конфискации средств политической партии.
Отметим, партия “Укроп” была создана соратниками бизнесмена Игоря Коломойского летом 2015 года. Среди ее лидеров – Андрей Денисенко, Геннадий Корбан, Игорь Палица, Борис Филатов, Виталий Куприй, Александр Шевченко. Председатель политического совета партии – Тарас Батенко.

Similarity rank: 15
Sentiment rank: 1.2

© Source: http://ipress.ua/ru/news/v_napk_podtverdyly_reshenye_suda_o_konfyskatsyy_v_ukrop_500_tis_grn_205286.html
All rights are reserved and belongs to a source media.

Timeline words data