59-letni przestępca został przetransportowany małym odrzutowcem na lotnisko MacArthur na Long Island. Pod osłoną nocy konwój z jednym z największych meksykańskich bossów narkotykowych odjechał z lotniska. Zdjęcia z operacji pokazano meksykańskiej telewizji. Agencja Reutera podkreśla, że ekstradycja „El Chapo” w takim momencie to prezent dla odchodzącego prezydenta Baracka Obamy, a zarazem znak pokoju w kierunku wrogo nastawionego w stosunku do Meksyku Donalda Trumpa.
„El Chapo” jest oskarżany w Stanach Zjednoczonych o liczne przestępstwa, w tym te najcięższe: zabójstwa, pranie brudnych pieniędzy oraz organizowanie przerzutów narkotyków na ogromną skalę.
Joaquin „El Chapo“ Guzman Loera był jednym z najbardziej poszukiwanych bossów mafii narkotykowej na świecie. Guzman stał na czele najlepiej zorganizowanego meksykańskiego kartelu – Sinaloa. Dysponował on wyposażeniem porównywalnym do wykorzystywanego w siłach zbrojnych. Członkowie kartelu byli bezwzględnymi zabójcami, a do dyspozycji mieli m.in. najlepszą broń strzelecką, materiały wybuchowe, oraz rakiety przeciwlotnicze do zwalczania policyjnych i wojskowych śmigłowców.
„El Chapo“ przebywał w więzieniu już kilkanaście lat temu. Zbiegł jednak w 2001 r. i od tamtej pory nikt go nie widział. Wrócił do środowiska zajmującego się handlem narkotykami i po krótkiej walce o wpływy stanął na czele kartelu Sinaloa. Nikt przed nim nie rozwinął procederu przemycania narkotyków do Stanów Zjednoczonych do takiej skali, jak zrobił to właśnie Guzman. W związku z tym Amerykanie wyznaczyli nagrodę za schwytanie bossa w wysokości 5 milionów dolarów. Rząd Meksyku dołożył ponadto do tej kwoty nieco powyżej 2 milionów dolarów. Guzman został schwytany przez meksykańskie siły bezpieczeństwa w Mazaltanie w 2014 roku. W lipcu 2015 roku udało mu się uciec przez 1,5-kilometrowy tunel wykopany prosto do jego celi. W styczniu 2016 roku ponownie trafił w ręce policji w miejscowości Los Mochis w Sinaloa.