Start Polish — mix Czy nasz fiskus oglądał „Ojca chrzestnego”? POLECAMY KOMENTARZE

Czy nasz fiskus oglądał „Ojca chrzestnego”? POLECAMY KOMENTARZE

412
0
TEILEN

NewsHubTakim przykładem może być los firm produkujących komponenty do biopaliw. Wytwarzają one m.in. estry metylowe z pospolitego oleju rzepakowego. Olej ten muszą kupić na rynku, ale polskie tłocznie nie dostarczają go w wystarczających ilościach. No to może kupią w zagranicznych? Nie – bo ustawodawca ograniczył taką możliwość. Złożył jednak „propozycję nie do odrzucenia“ – gdy polski producent kupuje olej u pośrednika, to nie ma znaczenia, czy rzepak urósł w Polsce, Bułgarii czy nawet w San Escobar.
Producenci, chcąc nie chcąc, ruszyli do pośredników. I tu zaczęły się kłopoty. Z czym Państwu kojarzy się branża paliw? Pewnie z wyłudzeniami, o czym nieustannie informują media! Szczególnie z wyłudzeniami poprzez tzw. karuzele VAT tworzone w tym celu przez pośredników – oszustów.
Producenci biokomponentów oczywiście na takich musieli trafić. I trafili. Kupowali olej, który często przechodził przez cały łańcuszek pośredników. Przerabiali na biokomponenty, płacili podatki. Ale wtedy wkroczył nasz krajowy don Corleone czy raczej don Fiskus. Skarbówka rozpoczęła masowe kontrole faktur. I jeśli tylko wykryła, że gdzieś w tym łańcuszku był oszust wyłudzający VAT, dowalała producentowi gigantyczną karę. Bo przecież przedsiębiorca powinien był tego oszusta zdemaskować, schwytać i pewnie do siedziby skarbówki w powrozach odstawić.
Nic dziwnego, że wytwórcy biokomponentów czują się jak ofiary mafijnego bossa. Najpierw kazano im kupować u pośredników, wpychając tym samym w ramiona oszustów grasujących na rynku paliw. A kiedy na takich trafili – czyni się im z tego zarzut i każe płacić kary! I nie ma znaczenia, że działających oszustów nie są w stanie przyłapać sami urzędnicy – bo ci wpadają na ich trop grubo po czasie, zwykle kiedy wpływy z VAT im się nie zgadzają. A więc polski przedsiębiorca ma być jasnowidzem, policjantem, cudotwórcą po prostu?
Tak oto wytwórcy estrów metylowych z rzepaku dostali szacha, a może i szach-mata od naszych urzędników. Cokolwiek zrobią, będzie źle. Mogą zamknąć interes lub upaść pod srogimi karami za nieswoje błędy. Jedynym zadowolonym będzie tylko administracja – w pierwszym przypadku ma mniej roboty, w drugim „wykaże wzrost wpływów z podatku“, co dobrze wygląda w kwartalnych raportach. A przecież jeśli polscy producenci estrów znikną, to popadną w kłopoty narodowe koncerny takie jak Orlen i Lotos – bo przecież potrzebują biokomponentów do produkcji paliw! To jednak urzędników mało obchodzi.
Często powtarzam, że aby być polskim przedsiębiorcą, trzeba być urodzonym optymistą. Ludzie, słysząc to, uśmiechają się, bo to taki zgrabny bon mot. Niestety, to nie jest żartobliwe powiedzonko. Tak samo jak „Ojciec chrzestny“ nie jest komedią familijną!

Similarity rank: 0.3
Sentiment rank: -0.2