Trzech przedstawicieli pakistańskich władz poinformowało brytyjski dziennik, że rząd w Islamabadzie podejmie wszystkie konieczne kroki w celu obrony terytorium kraju, jeśli Indie kiedykolwiek wdrożą plany zaatakowania Pakistanu w następstwie np. dużego ataku terrorystycznego. O tajnych wojskowych planach od dawna krążyły pogłoski, a ostatnio potwierdził ich istnienie nowo mianowany dowódca indyjskiej armii, generał Bipin Rawat.
„Jeśli kiedykolwiek nasze bezpieczeństwo narodowe będzie zagrożone ze strony obcych sił, Pakistan użyje całej posiadanej broni – i mam tu na myśli całą naszą broń – żeby bronić naszego kraju“ – powiedział jeden z przedstawicieli pakistańskich władz cytowany anonimowo przez „FT“.
Indyjska doktryna „zimny start“ została opracowana, aby umożliwić natychmiastowe reagowanie na sytuacje kryzysowe, w tym ataki bojowników działających z pakistańskiego terytorium. Polega ona na tym, że indyjskie wojska wkraczają do Pakistanu, zanim Islamabad zdoła się przygotować, a społeczność międzynarodowa będzie w stanie zareagować – pisze londyńska gazeta.
Z ujawnionych przez demaskatorski portal WikiLeaks depesz amerykańskiego ambasadora w Delhi z 2010 roku wynika, że plany te mają na celu umożliwienie Indiom szybkiej reakcji na kryzys , ale w taki sposób by nie zagrozić istnieniu państwa pakistańskiego i nie wywołać jego odpowiedzi z użyciem broni jądrowej.
Jednak – jak zauważa „FT“ – zachodni dyplomaci w Islamabadzie mają wątpliwości, czy Indie kiedykolwiek faktycznie zastosują doktrynę „zimny start“. „Obecnie jest to bardziej kwestia psychologicznej (presji)“ – powiedział jeden z dyplomatów. Zastrzegł jednocześnie, że nie oznacza to, iż nie należy martwić się w tej sytuacji. „Zarówno Indie jak i Pakistan mają broń nuklearną. Dwa państwa nuklearne nie mogą pozwolić sobie na wojnę, ale zawsze istnieje niepewność“ – zaznaczył dyplomata.
Stosunki między dwoma mocarstwami nuklearnymi są napięte od kilku miesięcy, od kiedy zwiększyła się liczba wzajemnych ostrzałów przez granicę w Kaszmirze, w wyniku których giną cywile i żołnierze znajdujący się po obu stronach linii kontroli. Podzielony Kaszmir, do którego pretensje roszczą sobie Indie i Pakistan, od ponad 60 lat jest punktem zapalnym i był powodem wojen między tymi krajami. (PAP)