Start Polish — mix Łabędzi śpiew feministek czyli globalna porażka globalistów

Łabędzi śpiew feministek czyli globalna porażka globalistów

377
0
TEILEN

NewsHubNa pierwszy dzień prezydentury Donalda Trumpa skrzyknięto tamtejsze kod ytutki aby protestowały. Protestujący mają problem taki sam jak totalnie idiotyczna opozycja w Polsce czyli nie daje się ustalić jaki właściwie jest powód tego protestu.
Oglądałem wywiady z protestantkami i każda mówiła co innego. Doszło do tego że jedna z feministek przekonywała że naprawdę to ona jest pro life , ale przecież może jednak być feminą.
Najlepszy był rąbnięty Michael Moore , hiper ekscentryk który z jednej strony jest antyglobalistą a drugiej wystąpił jaki lider feminek który szczuł biedne ogłupione kobiety przeciw Trumpowi i kazał im biegać wokół Białego Domu. Sam jak mówił jest zbyt wstydliwy.
Wywołane też marsze poparcia w Europie tam gdzie komuchy i socjaluchy mają posłuch u lemingów.
Co znamienne w tym wszystkim to oni posługują się hasłami o solidarności. To wyraźnie wskazuje że impuls idzie z jednego i tego samego źródła i także jest tak samo finansowana. Potwierdza to też gdzie zlokalizowane są źródła które trysnęły $$$ w 1980 roku.
Ta sama szczujnia wysyła ludzi na ulice i wkrótce znowu spróbują wysłać ludzi na ulice w Polsce.
Jak daleko sięga debilizm protestujących lemingów Sorosa popatrzcie sami:
Co to ma wspólnego z hasłem „Marsz Kobiet“? Pewnie tyle samo co wolność prasy i wrzucenie przygłupa ze szczerbą na umyśle z obroną demokracji w Sejmie.
08 listopada feminizm poniósł druzgocącą porażkę. Wybrana mistrzynią feministek, potencjalnie pierwsza kobieta świata która sama jako zdeklarowana feministka otrzymała nominację partii wspieranej przez genderystów i sodomitów, został zdeklasowana przez rzekomego mizogina.
Prezydent Donald Trump triumfował pomimo silnego szczucia przeciw niemu w mediach, mniejszych dotacji lobbystów, braku wsparcia organizacyjnego i bojkotu własnej partii i manipulacji w sondażach. Tak więc, jeśli feminizm nie mógł pokonać takiego człowieka jak Donald Trump, czy może osiągnąć cokolwiek?
Dzisiaj CNN zapluwa się i ślini z zachwytu że do Waszyngtonu jak na wiec ZNP zwieziono jakieś 200 tys. protestujących przeciwko Trumpowi. zapomniano jednak że jeszcze w tym samym miejscu było pona MILION ludzi popierających Trumpa i było ich tylko tyle ze względu na wymogi bezpieczeństwa. Ludzie ci przybyli tam z własnej, nieprzymuszonej woli.
Dlatego można takie spędy ideologiczne można olać i pominąć godnym milczeniem.
Feministki przegrywają na wszystkich frontach. Tylko 18% społeczeństwa amerykańskiego identyfikuje się w jakimś sensie z tym co nazywa się feminizm. 85% tych samych badanych popiera równouprawnienie kobiet co jest zjawiskiem normalnym.
Prowadzący feministyczne blogi zauważyli, że mogą zmniejszyć liczbę osób, które uciekają z ich stron nie zmieniając treści swoich postów ani poglądów, ale poprzez usunięcie z nagłówka słowa „feministka“.
Niektóre feministki zmądrzały. Powstała pierwsza fala kobiet w tym ruchu która sprzeciwia się aborcji. I co? Wyrzucą je?
Jedna z tych osób pisze: Zaufajcie mi, nareszcie zrozumiałam. Istnieją dobre argumenty za bycie pro-choice. Ale jestem religijną kobietą, a moja religia mówi, że mogę znaleźć człowieczeństwo i wartość w każdej osobie, bez względu na rasę, wiek, zdolności, czy płeć. Jestem przeciwna zabijaniu każdego, kto nosi w sobie obraz Boga od skazanego mordercy do skazanego na śmierć dziecka w łonie matki. To kwestia sumienia religijnego, który przeplata się z moim feminizmem. Jak uczy moja religia osoba nienarodzona też jest w pełni człowiekiem więc nie mogę popierać przemoc wobec nienarodzonych kobiet (lub mężczyzn).
Tak więc uważam, że najlepszym sposobem na zmniejszenie liczby aborcji jest zapobieganie niechcianym ciążom, a usuwać należy nie ciąże, ale przyczyny dla których kobiety w pierwszej kolejności poszukują aborcji. Popieram wspólne feministyczne hasła, takie jak dostęp do antykoncepcji, edukacji seksualnej, stypendia i dotacje dla samotnych matek które chcą studiować, płatnego urlopu macierzyńskiego, a także pomocy w uzyskaniu przedszkola. 65% społeczeństwa nawet nie chce słuchać co mówią feministki.
Ale przecież o ta zabiega nowy prezydent więc zamiast protestować lepiej pozyskać go dla ruchu.
Hasłem Hillary Clinton było Kampania tematem było „silniejsze razem“, które powinno łączyć być zarówno zwolenniczki pro-life jak też feministki. Pracując ciężko, aby feministki które są pro-life usunąć z ich ruchu, organizatorzy Marszu Kobiet zdradzili je i są też winne porażki Hillary Clinton.
Mając świadomość że zamiast żony, kobiety ma w domu ideologicznego babochłopa Bill Clinton ciągle rozgląda się za prawdziwym pięknem, prawdziwymi kobietami, tak jak tu na inauguracji oglądał się za Melania i Ivanką

Similarity rank: 1.1
Sentiment rank: 0