Według informacji dziennika, prezydent rozważa utworzenie fundacji, która będzie zajmować się poszukiwaniem i promowaniem rozwiązań socjalnych. Nie wiadomo jednak, czy instytucja nosiłaby imię najmniej popularnego w historii Francji prezydenta (Francois Hollande w czerwcu 2016 roku mógł liczyć na poparcie… 11 proc. Francuzów – red.). Według informacji „Le Parisien” socjalistyczny prezydent odczuwa fakt, iż nie pozostawi po sobie trwałego śladu, jak zrobili to niektórzy z jego poprzedników – przykładami mogą być: szklana piramida przed wejściem do Luwru zbudowana za czasów Francois Mitteranda czy muzeum Quai Branly, które otworzył Jacques Chirac.
Równocześnie w Pałacu Elizejskim spekuluje się o możliwości zastąpienia Donalda Tuska przez Francois Hollande’a. Kadencja byłego polskiego premiera upływa z końcem maja tego roku, natomiast francuski prezydent ustąpi w połowie maja.
W artykule „Le Parisien” nie poruszono kwestii układanki politycznej w instytucjach unijnych, jednak socjalista Francois Hollande mógłby faktycznie być logicznym wyborem dla europejskich elit. Trzy z czterech najważniejszych stanowisk (szefa Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego oraz szefa unijnej dyplomacji – red.) zajmują przedstawiciele chadeków, po tym, jak na przewodniczącego PE wybrany został Włoch Antonio Tajani. Jedynym socjalistą w tym gronie jest Federica Mogherini, Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, a elity brukselskie starają się, by siły główne siły polityczne (obecnie właśnie chadecy i socjaliści – red.) były reprezentowane po równo na najważniejszych stanowiskach.
