Po Brexicie nasi rodacy, którzy wyjechali na Wyspy, mają mnóstwo problemów. Nikt nie wie, co będzie dalej, coraz więcej brytyjskich polityków domaga się od nich rezydentury oraz dochodzi do ataków na tle narodowościowym. – Czujemy się bardzo niepewnie – mówi Business Insider Polska Adriana J. Chodakowska, redaktor naczelna największego portalu polonijnego w Wielkiej Brytanii londynek.net.
We wczorajszym (17.01) przemówieniu dotyczącym Brexitu Theresa May, premier Wielkiej Brytanii, wyraziła się jasno – rozwód z Unią będzie twardy i w miarę możliwości jak najszybszy. Najbardziej palącym kwestiom z naszego punktu widzenia – imigracji – poświęciła dosłownie kilka zdań. Powiedziała, że rząd zagwarantuje prawa pobytu obywatelom UE, a imigranci będą nadal „mile widziani“ na Wyspach, w szczególności specjaliści w swoich dziedzinach.
– Theresa May w swoim wystąpieniu powiedziała o chęci zagwarantowania prawa pobytu obcokrajowcom, którzy już tu są, ale zwróćmy uwagę, że uzależniła to od wzajemności ze strony Unii – czyli od tego, czy Brytyjczycy tak samo będą mogli pozostać w krajach UE, gdzie teraz rezydują – mówi Business Insider Polska Adriana J. Chodakowska, redaktor naczelna portalu londynek.net, która wyleciała z Polski do Wielkiej Brytanii ponad 12 lat temu. Polacy będą zmuszeni wyjechać?
Zagwarantowanie stałego pobytu – rezydentura – to jest obecnie największa bolączka naszych rodaków na Wyspach. – Wielu z nich ma wątpliwości, jak długo będą mogli tu zostać, bo coraz częściej pojawiają się pojedyncze głosy brytyjskich polityków mówiące, że posiadanie stałej rezydentury będzie warunkiem dalszego pobytu w tym kraju – tłumaczy Chodakowska i dodaje: Są Polacy, którzy mają już brytyjski paszport i tacy, którzy postarali się o dokument stałej rezydentury. A ten wydawany jest on po 5-letnim pobycie i pracy w UK. Większość z nas jednak mieszka tu po 5, 10, 12 lat i nie ma takiego formalnego potwierdzenia. W rezultacie polskie firmy, które zajmują się usługami imigracyjnymi i pomagają w uzyskaniu rezydentury lub paszportu, przeżywają teraz prawdziwe oblężenie…
Ale to nie koniec. Problemy mogą mieć również Polacy pracujący na zasadzie samozatrudnienia. – Przyznanie takim osobom rezydentury urzędnicy brytyjscy często uzależniają od płacenia składek na prywatne ubezpieczenie zdrowotne. Prasa brytyjska rozpisuje się o obywatelach Unii mieszkających tu ponad 30 lat, a mimo to nieotrzymujących rezydentury przez wzgląd na brak płatności tych składek – wyjaśnia nam naczelna londynek.net. Brexit. Exodus Polaków z Wysp?
W Polsce media rozpisują się o możliwym powrocie w związku z Brexitem Polaków do kraju. Z szacunków Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych do opuszczenia Wysp zmuszonych może zostać nawet 400 tys. rodaków. Jak wynika ze statystyk ujmujących numery identyfikacji podatkowej, od 2012 r. właśnie tyle osób nie ma jeszcze możliwości uzyskania prawa stałego pobytu (są krócej w Wielkiej Brytanii niż ustawowe 5 lat). Z kolei analitycy Instytutu Sobieskiego mówią, że może wrócić nawet co trzeci Polak.
– Nie łudźmy się, że Brexit spowoduje masowy exodus z Wysp naszych rodaków – uważa Chodakowska. Według niej na pewno znajdą się tacy, którzy postanowią wrócić do kraju, ale będą to głównie takie osoby, które mają jeszcze w Polsce rodziny: Mnóstwo Polaków zdążyło już jednak sprowadzić tu swoich najbliższych i przenieść tu wszystkie swoje życiowe interesy. Trzeba pamiętać, że nasz kraj jest członkiem Unii już prawie od 13 lat. Brexit a ataki na Polaków
Kolejną sprawą jest nienawiść. Po samym referendum nasiliły się nastroje antyimigranckie, co prowadziło do napaści na Polaków oraz niszczenia mienia naszych rodaków. Czy teraz może być jeszcze gorzej?
– W kwestii nastrojów antyimigranckich trudno stwierdzić jednoznacznie, jakiego rodzaju zagrożenie – i w jakiej skali – może nas spotkać. Fakt, że tuż po czerwcowym referendum liczba incydentów rasistowskich wzrosła , rzeczywiście był niepokojący, ale do tej pory sytuacja się uspokoiła – mówi Chodakowska i dodaje, że jednak takie napady się zdarzają: Nasi użytkownicy często się nas pytają, gdzie należy to zgłaszać i jak się wówczas zachowywać. Trzeba jednak podkreślić, że brytyjska policja jest na to szczególnie wyczulona i wręcz apeluje do Polaków, aby nie obawiali się o tym głośno mówić. Nie demonizowałabym jednak tego tematu, bo „podgrzewa“ go głównie tutejsza tabloidowa prasa…
Jak widać, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest dla naszych rodaków jedną wielką niewiadomą, a konsekwencje tego ruchu mogą odczuć na własnej skórze. Czy jednak Londynowi będzie lepiej poza strukturami Wspólnoty? – Na to pytanie na razie trudno szukać odpowiedzi, a założenia przedstawione wczoraj przez brytyjską premier to raczej lista pobożnych życzeń – konczy Joanna Chodawska. WARTO WIEDZIEĆ