– Nie potrzebujemy „więcej Europy“, lecz innej Europy – powiedział Gabriel w wywiadzie opublikowanym we wtorek w „Handelsblatt“, wiodącej gazecie kół gospodarczych.
Będziemy musieli na poważnie zastanowić się nad „Europą dwóch prędkości“, jeżeli nie wszystkie kraje Unii Europejskiej będą chciały iść do przodu w równym tempie – zapowiedział Gabriel, piastujący w rządzie Angeli Merkel tekę ministra gospodarki. „Unia, która zajmuje się drobiazgami, doszła do granic swoich możliwości“ – dodał.
Brexit impulsem dla Europy dwóch prędkości
– Decydującym impulsem może okazać się Brexit. Wyjście Wielkiej Brytanii (z UE) dyskutowane jest jak dla mnie zbyt defensywnie. (Brexit) stwarza szansę na wzmocnienie współpracy grupy (państw) wewnątrz UE – przede wszystkim w ramach unii walutowej – i stworzenie wokół tego trzonu drugiej grupy państw słabiej zintegrowanych – wyjaśnił Gabriel.
Jego zdaniem taki plan doprowadziłby do „redukcji napięć wewnątrz UE i bardzo wzmocniłby trzon Europy“. Niemiecki polityk, który jest równocześnie szefem współrządzącej SPD, wyjaśnił, że pod pojęciem trzonu Europy rozumie strefę euro.
Na pytanie dziennikarzy, czy oznacza to, że ewentualne wyjście z UE takiego kraju jak Polska nie byłoby dla Europy niekorzystne, Gabriel odpowiedział:
Nie ma przesłanek wskazujących na Polexit
– Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na to, że Polska realizuje taki plan. UE należy jednak zreformować, a już dzisiaj widać, że nie wszystkie kraje chcą iść w równym tempie. Mamy w tej sytuacji tylko dwie możliwości: kontynuowanie męczącego procesu stałego poszukiwania najmniejszego wspólnego mianownika lub sięgnięcie po alternatywę – powiedział Gabriel.
Zdaniem wicekanclerza w reformie zachodniego świata Niemcy mogą odegrać kluczową rolę. Gabriel uważa jednak, że do tej roli nie nadaje się Angela Merkel.
– Chrześcijańscy demokraci nie dysponują odpowiedziami na wielkie wyzwania stojące przed Europą i Niemcami – powiedział szef SPD.
Władze socjaldemokratów zdecydują w niedzielę o tym, kto w jesiennych wyborach do Bundestagu będzie kandydatem partii na kanclerza. Największe szanse na nominację ma właśnie Gabriel.
PAP