Podopieczni Philippe Blaina odnieśli dopiero pierwsze zwycięstwo w obecnym sezonie tych rozgrywek. -To było ciężkie spotkanie, bo nasza sytuacja w grupie nie wygląda za ciekawie. Patrząc jednak na poprzednie wyniki i grę przeciwników Srecko Lisinac określił, że gramy w „grupie śmierci“. Dlatego dla nas to było ważne zwycięstwo. Chcieliśmy zostawić na boisku wszystko co potrafimy, począwszy od naszych umiejętności po motywację i ambicję, która niewątpliwie w dzisiejszym spotkaniu była. Mam nadzieję, że tak będzie dalej. Cieszymy się, ale wiemy, że musimy jeszcze pracować nad poprawą kilku elementów i unikać błędów oraz przestrzegać przestojów – powiedział Wlazły.
– Przyjeżdżając do Lublany zdawaliśmy sobie sprawę, o co tu gramy. Myśląc o tym, żeby wyjść z grupy wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić już sobie na porażkę. Mecz był ciężki. Trzy sety mieliśmy w miarę pod kontrolą, ale w tym w trzecim trafił nam się lekki przestój i Lublana wypracowała przewagę. Staraliśmy się gonić, ale się nie udało. W każdej wygranej partii można coś poprawić, cieszy jednak to, że zagraliśmy swoją siatkówkę. Kolejne mecze też będą bardzo trudne, ale musimy je wygrać – dodał Robert Milczarek.