Start Polish — mix Unijne gry wojenne: Tusk vs Saryusz-Wolski

Unijne gry wojenne: Tusk vs Saryusz-Wolski

319
0
TEILEN

To niekoniecznie gra o stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, ale o przychylność dla pomysłów PiS dotyczących reformy Unii.
Oficjalnie politycy PiS nie komentują
kandydatury Jacka Saryusza-Wolskiego na szefa Rady
Europejskiej, ale nie ma jednocześnie oficjalnego czy
nieoficjalnego dementi. Zatem, przynajmniej na pokaz, Polska
ma alternatywę dla byłego premiera z PO.
Saryusz-Wolski jest członkiem
Europejskiej Partii Ludowej jak Tusk, więc zmiana na
stanowisku szefa Rady Europejskiej nie naruszałaby
unijnych parytetów w rozdaniu najważniejszych
funkcji w UE. Jest też Polakiem, co pozwala PiS
argumentować, że stara się utrzymać
naszego przedstawiciela na jednym z najważniejszych
unijnych foteli. Jego członkostwo w opozycyjnej partii
politycznej odsuwa od PiS podejrzenie, że walczy o fotel
dla członka swojej formacji. To argumenty zarówno
na zewnątrz, jak i dla krajowego elektoratu. Jacek
Saryusz-Wolski ma jednak zasadniczą wadę –
nawet sami politycy prawicy mówią o jego
niewielkich szansach na sukces.
Kontrkandydat ma jednak rolę do
odegrania. – Nie zostanie nowym przewodniczącym
Rady Europejskiej, natomiast może pomóc
utrącić Tuska – przyznaje jeden z
polityków PO. Już przedłużenie kadencji
obecnego przewodniczącego przy otwartym sprzeciwie
Polski wydaje się trudną sprawą, a
zgłoszenie przez nasz rząd innej kandydatury jest
wzmocnieniem tego stanowiska.
Na razie jednak kandydatura
Saryusza-Wolskiego, choć omawiana w mediach i
komentowana przez polityków, nie jest oficjalnie
zgłoszona. Więc to, czy Donald Tusk pozostanie
szefem Rady do 2019 r., zależy od tego, na ile na
finiszu negocjacji sprzeciw Polski będzie stanowczy. Dla
reszty państw jest wygodnym kandydatem, bo
sprawdził się jako osoba kierująca Radą i
przedłużenie mu kadencji pozwala nie otwierać
kolejnego frontu rozgrywek wewnątrz UE. Nawet premier
Węgier Viktor Orbán jest w gronie zwolenników
takiego rozwiązania, bo z jednej strony jest partyjnym
kolegą Tuska z EPP, a z drugiej – pamięta
wsparcie ze strony Polski, gdy znalazł się na
celowniku Brukseli kilka lata temu.
Do decydującej rozgrywki może
dojść w przyszłym tygodniu na unijnym
szczycie. Choć jeśli sprawa nie zostanie
wyjaśniona, to cały proces może potrwać
dłużej. Wszystko zależy od tego, na ile PiS
będzie konsekwentny w swoim oporze. – Wszystkie
opcje są otwarte poza jedną, że poprzemy Tuska
– mówi jeden z polityków rządzącego
ugrupowania. Choć nie oznacza, to, że jeśli
reszta państw UE będzie konsekwentna, to
ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego nie pogodzi
się z tym i przy niechętnej postawie polskiego
rządu kadencja Donalda Tuska zostanie
przedłużona. – Pytanie, co możemy
dostać w zamian – mówi polityk PiS.
Możliwe, że PiS będzie
chciał poparcia dla swoich pomysłów zmian w
architekturze UE. Prace nad nimi trwają na zapleczu
ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego i mowa jest o
zmianach traktatowych. Jednak w obecnej sytuacji w Unii
Europejskiej to bardzo trudne, dlatego politycy PiS nie
wykluczają, że nie musi dojść do korekty
traktatu, o ile zmiany zostaną wprowadzone w inny
sposób. Jak wynika z rozmów z politykami, chodzi
głównie o realne wzmocnienie pozycji Rady
Europejskiej wobec Komisji Europejskiej, tak by to Rada
nadawała ton w UE.
Co PiS zarzuca Tuskowi? Jarosław
Kaczyński cytowany przez RMF mówił wczoraj,
że Donald Tusk łamie elementarne zasady Unii
Europejskiej, „zasady neutralności, jeśli
chodzi o wewnętrzne stosunki w państwach UE”.
Podkreślił, że szef Rady Europejskiej wprost
popiera opozycję, która sama siebie nazywa
totalną i „która jednocześnie nie
ukrywa, że chciałaby obalić rząd metodami
pozakonstytucyjnymi”. Jak wyjaśnia jeden z
polityków obozu rządowego, chodzi m.in. o
słowa po słynnym głosowaniu 16 grudnia w Sali
Kolumnowej. Tusk, który był wówczas we
Wrocławiu, mówił: – Demokracja, w
której ludzi pozbawia się dostępu do
informacji lub narzuca jeden model życia, staje się
równie nieznośna jak dyktatura. Szef Rady
Europejskiej zwracał się także do polskich
władz. – Apeluję do tych, którzy realnie
sprawują władzę w naszym kraju o respekt i
szacunek wobec ludzi, wobec zasad i wartości
konstytucyjnych, procedur i dobrych obyczajów –
mówił Tusk. PiS potraktował to jednoznacznie
– jako ingerencję w wewnętrzne sprawy
Polski.
O ile wobec sprzeciwu PiS nie wiadomo, kto
będzie przewodniczącym Rady Europejskiej do 2019
r., o tyle raczej pewne jest, że kariera
Saryusza-Wolskiego w PO wkrótce się zakończy.
– Nie jest tak, że występuje we własnej
sprawie. On szkodzi – mówi nam jeden z
polityków PO. Pojawiały się sugestie, że
europoseł PO może zostać następcą
szefa dyplomacji Witolda Waszczykowskiego. – Taki
scenariusz nie wchodzi teraz w grę – mówi nam
jeden z rozmówców z obozu władzy. Może
więc fotel komisarza – jak sugerują
niektóre media?

Similarity rank: 4.3
Sentiment rank: 1.9