Policjant, który we wrocławskim komisariacie raził paralizatorem Igora Stachowiaka stracił pracę. W związku ze zwolnieniem ma zostać umorzone prowadzone wobec niego postępowanie dyscyplinarne – informuje RMF FM.
25-letni Igor Stachowiak zmarł po przesłuchaniach na wrocławskim komisariacie. Po jego śmierci odbył się marsz mieszkańców sprzeciwiających się brutalności policji • ot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta Daria Różańska 14 czerwca 2017 P olicjant, który we wrocławskim komisariacie raził paralizatorem Igora Stachowiaka stracił pracę. W związku ze zwolnieniem ma zostać umorzone prowadzone wobec niego postępowanie dyscyplinarne – informuje RMF FM.
Tę informację potwierdził dziennikarzom stacji rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka. Funkcjonariusz odpowiedzialny za śmierć Igora Stachowiaka w ostatnich tygodniach przebywał na zwolnieniu lekarskim. Postępowanie dyscyplinarne przeciwko policjantowi wszczęto w maju ub.r. Ponownie sprawą zajęto się w tym samym miesiącu bieżącego roku. Wówczas gdy dziennikarze TVN ujawnili nagrania, pokazujące jak policjanci traktują 25-latka, zatrzymanego na wrocławskim komisariacie. Widać na nich, że nie stawia oporu, jest skuty kajdankami, ale jest rażony prądem z paralizatora.
W związku z tą sprawą opozycja domagała się dymisji ministra Mariusza Błaszczaka. Do tej pory odwołani zostali m.in. komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca, a także komendant miejski.
25-latka zatrzymano 15 maja ub.r. ze względu na fizyczne podobieństwo do handlarza narkotyków, który dwa dni wcześniej wymknął się z rąk funkcjonariuszom. Zamiast niego złapali Igora, który po 4 godzinach pobytu w komisariacie umiera. Przyczynę śmierci określono jako skutek „przyjęcia wysokich, toksycznych dawek amfetaminy, tramadolu oraz substancji z grupy syntetycznych katynonów, kilkukrotnego rażenia prądem z paralizatora, wywierania – prawdopodobnie wielokrotnego – silnego ucisku na szyję przez osobę lub osoby drugie podczas obezwładniania“. źródło: RMF FM POLUB NAS NA FACEBOOKU
