W niedzielę, 8 października w Kluczach przy ul. Osada (pow. olkuski) zapaliły się składowane tam śmieci. Strażacy walczą z żywiołem. Nad Kluczami unosi się ogro
Pożar wybuchł po godz. 10 w budynku, w którym składowane były śmieci. Dach obiektu zawalił się, ogień jest coraz większy. Objął już 2 tyś. metrów kwadratowych powierzchni. Na miejscu pracuje ponad 40 zastępów straży pożarnej, ok. 140 strażaków. – W budynku jest ogrom materiału, jest duże zadymienie i ciężko zlokalizować źródło ognia – relacjonuje Marcin Maciora z Powiatowej Straży Pożarnej w Olkuszu. Ogień przesuwa się w kierunku magazynu firmy Velvet Care. Strażacy walczą teraz o to, by żywioł nie zajął terenów fabryki. Z Velvet Care ewakuowano sześć osób. Nieoficjalnie mówi się, że mogło to być podpalenie. Nad Kluczami unosi się wielka, czarna chmura dymu. – Nie da się oddychać. Ten dym może być trujący – mówi Adrian Mielczarek, który mieszka przy ul. Osada. Smród spalonych śmieci czuć już nawet w Jaroszowcu. Mieszkańcy mają się czego obawiać. Starostwo Powiatowe w Olkuszu zleciło bowiem ekspertyzę góry odpadów, którą planowało usunąć (firmy, które przywiozły tu śmieci, nie uprzątnęły bowiem terenu). – Okazało się, że są to odpady kaloryczne, czyli takie, których nie można wywieźć na wysypisko śmieci. Muszą być spalone w spalarni – informuje Norbert Bień, wójt gminy Klucze. A to bardzo kosztowne działanie.
