No i mamy nowy rząd. Zaskoczeniem roku jest przede wszystkim zmiana na stanowisku szefa MON. Antoniego Macierewicza zastąpi Mariusz Błaszczak.
Oprócz „pewniaków“, których typowano do dymisji już z końcem weekendu, poleciały nadprogramowe głowy. Z wyjątkiem Anny Streżyńskiej, Jana Szyszki, Witolda Waszczykowskiego i Andrzeja Adamczyka nastąpiły też zmiany w resorcie obronności i spraw wewnętrznych.
Na pewno wielkim beneficjentem tych zmian jest Mariusz Błaszczak, który przeszedł z MSW do ministerstwa obrony właśnie. Złośliwi żartują, że „Antka wystawiono na mróz“, ponieważ Prezes dopiero teraz przeczytał książkę Tomasza Piątka. Ale tak na serio — to może być ukłon w stronę Andrzeja Dudy, który pozbył się znienawidzonego współpracownika. Czy relacje z Błaszczakiem- formalistą ułoży sobie lepiej? Na to pytanie nie ma na razie odpowiedzi.
Ale co do Macierewicza, na pewno jeszcze o nim usłyszymy. Nieoficjalnie wiadomo, że otrzymał propozycję objęcia stanowiska marszałka Sejmu. Decyzję w tej sprawie niekoniecznie poznamy już dziś, jest na to bowiem przewidziana dość skomplikowana procedura. Beata Mazurek oświadczyła natomiast, że nie ma takich planów, by z laską marszałkowską miał pożegnać się Marek Kuchciński.
Warto też zauważyć, że przy okazji zwolniło się miejsce jednego z wicemarszałków — po Joachimie Brudzińskim, który z kolei w nowym rozdaniu obejmie miejsce Mariusza Błaszczaka. Dla Antka jednak, jak przewidują komentatorzy, to zbyt skromna fucha. Z pewnością Macierewicz zyskał czas, by do wiosny dopracować swój smoleński raport.
W zasadzie oprócz Anny Streżyńskiej, rzeczywiście Morawiecki pozbył się z rządu największych „psujów“ — tych, którzy zaniżali jego notowania. Teraz istnieje realne prawdopodobieństwo, że słupki poparcia zatrzymają się na 50 procentach. PiS nie ma litości dla opozycji!
Ze stanowiskiem pożegnał się między innymi Konstanty Radziwiłł, którego pogrążył ciągnący się już całymi miesiącami protest lekarzy rezydentów. Młodzi medycy zaczęli z Nowym Rokiem wypowiadać tzw. klauzule opt-out, czyli przestali pracować według zapotrzebowania — a zaczęli w takim wymiarze pracy, który regulują przepisy. To ukazało skalę problemów kadrowych w polskiej służbie zdrowia. Młodzi dyżurowali ciągiem po 30 godzin — w dodatku za grosze. Minister nie umiał zażegnać konfliktu.
Odszedł tez Jan Szyszko — i tutaj zmiana jest raczej pozorowana. Zastąpi go bowiem Henryk Kowalczyk, po którym raczej trudno spodziewać się, aby nagle przerwał wycinkę i stanął w obronie ekologów, a przeciwko myśliwym.
Zmiana na stanowisku szefa MSZ jest wielką zagadką. Jacek Czaputowicz to naukowiec — profesor politologii. Pracował już w resorcie spraw zagranicznych w latach 90, kierował Departamentem Strategii i Planowania Polityki Zagranicznej. Był też szefem Krajowej Szkoły Administracji Publicznej. Nie jest jednak dyplomatą, a akademikiem. Z pewnością nie wymyśli jednak nowego państwa na mapie świata i nie będzie się upierał, że Polska jest jego strategicznym partnerem. Wielkim przegranym okazał się tu Krzysztof Szczerski, którego typowano jako pewniaka na tym stanowisku.
Z rekonstrukcji rządu można wysnuć jeszcze jeden nadzwyczaj ciekawy wniosek: PiS krytykował rozrzutność rządu Tuska, sam zaś zamienił się w prawdziwe cesarstwo urzędników: w rządzie Morawieckiego jest 22 ministrów i 106 wiceministrów. Żyć, nie umierać!
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.