„Wcześniej premier był swoistym technokratą, a teraz pojawił się rys polityczny“.
W wystąpieniu premiera pojawiło się kilka wypowiedzi, które mogły się nie podobać politykom opozycji, ponieważ starał się wykazać brak wiarygodności ich oskarżeń – tak prof. UKSW Norbert Maliszewski ocenił środowe przemówienie w Sejmie premiera Mateusza Morawieckiego podczas debaty nad wotum nieufności wobec wicepremier Beaty Szydło oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej.
W środę Sejm zajmował się wnioskami Platformy o wotum nieufności wobec wicepremier Beaty Szydło oraz minister rodziny Elżbiety Rafalskiej. Oba związane były z 40-dniowym protestem niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie.
Prawda o polityce społecznej jest taka, że my nie musimy jakoś szczególnie bronić naszej polityki społecznej – nie musimy w związku z tym bronić ogromnego dzieła wykonanego przez panią premier Beatę Szydło, przez panią minister Elżbietę Rafalską – bo to dzieło broni się samo
— oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas swojego wystąpienia w Sejmie.
Premier Morawiecki przedstawił sporo argumentów na rzecz tego, by uznać rządy Prawa i Sprawiedliwości za takie, które realizują rozmaite programy społeczne
— wskazał w rozmowie z PAP prof. UKSW Norbert Maliszewski. Jego zdaniem „premier wymienił sporo spośród tych programów”.
Program 500 Plus, obniżenie wieku emerytalnego, leki dla seniorów
— wyliczał Maliszewski.
Zaznaczył też, że „zrealizowano jeden z postulatów” protestujących w Sejmie osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, a „wobec drugiego postulatu zaprezentowano kompromis”. Zdaniem politologa, mimo iż kompromis ten nie został zaakceptowany przez protestujących, to – jak mówił – „zdaje się, że Prawo i Sprawiedliwość nie powiedziało jeszcze ostatniego zdania”.
Zamierza prowadzić dialog z tym środowiskiem i zaproponować jakieś rozwiązanie, które będzie miało charakter kompleksowy
— zaznaczył.
Maliszewski zauważył także, że w wystąpieniu premiera Morawieckiego pojawiło się „coś nowego”.
Wcześniej premier był swoistym technokratą, a teraz pojawił się rys polityczny
— ocenił. Jak zaznaczył, pojawiło się w wystąpieniu premiera „kilka wypowiedzi, które mogły się nie podobać politykom opozycji, ponieważ starał się wykazać brak wiarygodności ich oskarżeń”.
Jego zdaniem, „powody, dla których opozycja była niewiarygodna, to są te same powody, dla których opozycja dostała czerwoną kartkę podczas wyborów w 2015 roku”. Wśród nich wymienił m.in. „politykę, która prowadziła do nierówności społecznych, które zwłaszcza były obserwowane w mniejszych miejscowościach, wśród ludzi mniej zarabiających i osób starszych”.
Premier starał się przekonać do tego, że opozycja ulegała wzorom polityki neoliberalnej, a z kolei Prawo i Sprawiedliwość ucieleśnia postulaty, które były głoszone przed laty przez „Solidarność”
— podkreślił Maliszewski.
Sejm odrzucił w środowym głosowaniu wnioski Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec wicepremier, szefowej Komitetu Społecznego Rady Ministrów Beaty Szydło oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej.
Za odwołaniem Szydło opowiedziało się 189 posłów, 235 było temu przeciwnych, a czterech wstrzymało się od głosu. Po odrzuceniu tego wniosku politycy Prawa i Sprawiedliwości nagrodzili wicepremier brawami oraz skandowali: „Beata!”.
Za głosowało 124 posłów PO, 21 – Kukiz‘15,20 z Nowoczesnej, 17 z PSL-UED oraz siedmiu niez.; przeciw było 226 posłów PiS, czterech niez. oraz pięciu WiS. Wstrzymało się trzech parlamentarzystów Kukiz‘15 i Ryszard Galla (niez.).
Z kolei za odwołaniem Rafalskiej zagłosowało 192 posłów, 234 było temu przeciwnych, a dwóch wstrzymało się od głosu. Wyniki tego głosowania również zostały przyjęte przez polityków PiS oklaskami.
Za głosowało 124 posłów PO, 26 – Kukiz‘15,20 z Nowoczesnej, 16 z PSL-UED oraz sześciu niez.; przeciw było 225 posłów PiS, czterech niez. i pięciu WiS. Wstrzymało się dwóch posłów niez. Ryszard Galla i Adam Cyrański.
gah/PAP
