– Tą sprawą powinien się zająć Jeff Sessions – powiedział prezydent USA w rozmowie z dziennikarzami na pokładzie Air Force One.
„New York Times“ opublikował anonimowy list urzędnika wysokiej rangi z administracji prezydenta Trumpa. Redakcja wyjaśniła, że zna tożsamość autora, jednak na jego prośbę zdecydowała się jej nie ujawniać. Urzędnik określa się mianem działacza „ruchu oporu wewnątrz Białego Domu“.
Według Trumpa identyfikacja autora listu to sprawa narodowego bezpieczeństwa. Zapytany, czy podejmie kroki prawne wobec redakcji, odpowiedział lakonicznie: „zobaczymy“.
– Musimy zbadać, kto to jest i czy ma dostęp do poufnych informacji. Jeśli tak, nie chcę go na spotkaniach najwyższego szczebla – powiedział Trump. Zwrócił też uwagę, że sprawą powinien zająć się prokurator generalny.
– Nie komentujemy tematów bieżących śledztw – przekazał telewizji CNN Departament Sprawiedliwości. Stacja zwraca też uwagę, że Trump nie sprecyzował, jakie konkretnie przestępstwo popełnił autor listu.