– Ktoś kolaborował z ISIS, ktoś inny nam nie ufa albo nie wie, że to pomoc z Polski? Nieważne, nas interesują tylko potrzeby – opowiada Marcin Podleśny, koordynator Polskiej Akcji Humanitarnej w Iraku.
Marcin Podleśny z PAH: ONZ oblicza, że w bieżącym roku pomocy będzie potrzebowało 8,7 mln Irakijczyków. To kilka różnych kategorii potrzebujących.
Jedna z nich to iraccy uchodźcy wewnętrzni, którzy w latach 2014-17 uciekli z terenów zajmowanych przez ISIS. Po ucieczce trafili do obozów albo zamieszkali wśród miejscowych – zarówno w Kurdystanie, jak i w centralnym Iraku. Ponieważ uciekając, często nie zabierali ze sobą dosłownie nic, na początku potrzebowali tej najbardziej podstawowej pomocy – jedzenia, artykułów sanitarnych, pieniędzy.
Druga kategoria to uchodźcy syryjscy, którzy mieszkają prawie wyłącznie w obozach i jest im o wiele trudniej się asymilować niż Irakijczykom. Są cudzoziemcami, mają status uchodźcy, co oznacza, że powinni mieszkać w obozach i trudno im dostać pracę. Oni też potrzebują tej najbardziej podstawowej pomocy – jedzenia, dostępu do czystej wody, do szkół i lekarzy.