Samolot PLL LOT bombardier Q400 lecący we wtorek z Warszawy do Kluż-Napoka w Rumunii zawrócił na lotnisko Chopina – poinformował Konrad Majszyk z biura prasow…
Zaczęło się około godziny 10.40. – Pilot samolotu bombardier Q400 po starcie maszyny z lotniska w Warszawie zobaczył, że klapy podwozia nie zamknęły się w sposób prawidłowy. W trosce o bezpieczeństwo pasażerów kapitan postanowił zawrócić do Warszawy – powiedział Majszyk. Ale na tym się nie skończyło. Podstawiony samolot (oznaczenie OY-YBY) wystartował około 12.10. – Po kwadransie zapadła decyzja o powrocie z powodu zadymienia w kabinie, tym razem w asyście straży pożarnej. Nikomu nic się nie stało – podkreśla Majszyk w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Lot Kluż-Napoka został anulowany. Majszyk dodaje, że przewoźnik zaproponuje pasażerom przebukowanie biletów, a w razie potrzeby nocleg i wyżywienie. – W tym roku na sto tysięcy rejsów mieliśmy jeszcze dwa przypadki zadymienia w kabinie – podaje dodatkowo statystyki Majszyk. Wcześniej pisaliśmy o problemach tego typu maszyn. Bombardier Q400 PLL LOT o numerze SP-EQG trzy razy w tym roku awaryjnie lądował na Lotnisku Chopina. Wówczas samolot, podobnie jak w poniedziałek, leciał z Warszawy do Gdańska, ale zawrócił na Lotnisko Chopina krótko po starcie.. Po dotknięciu ziemi koła samolotu złożyły się, a samolot uderzył kadłubem o pas startowy. Nikomu z pasażerów ani załogi nic się nie stało. W efekcie tego zdarzenia na cztery godziny trzeba było zamknąć całe lotnisko. Z kolei we wrześniu czytelnik Kontaktu 24 poinformował nas o problemach z samolotem PLL LOT z Wrocławia do Warszawy. „Maszyna Bombardier Q400 o numerze EQH miała problem z wysunięciem przedniego podwozia“ – informował. Potwierdził to rzecznik PLL LOT. PAP/ran/mś