Prezydent Andrzej Duda, nie czekając na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, powołał w środę przed południem kolejnych sędziów Sądu Najwyższego. – W ten sposób z
W sumie nominację otrzymało 27 osób – 19 do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, siedmiu do Izbie Cywilnej i jedna do Izby Karnej. Minister Paweł Mucha przekonywał, że „prezydent podejmując decyzję o powołaniu sędziów, kierował się interesem publicznym”. – Aktywność prezydenta w tej kwestii jest umocowana konstytucyjnie oraz ustawowo – tłumaczył. Odnosząc się do decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego ws.
sędziów prezydencki minister oznajmił, że polskie sądy nie są powołane po to, by zmieniać ustawy – bo od tego jest parlament. – Gdy do prezydenta wpłynęły wnioski od KRS, to był on uprawniony, by skorzystać z konstytucyjnie przypisanej mu prerogatywy (…) prezydent nie był stroną w żadnym zakresie postępowań, które trwały przed Naczelnym Sądem Administracyjnym – mówił Mucha. Dodał, że nie ma żadnego uzasadnienia dla którego prezydent powinien czekać na decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. – Ci kandydaci, którzy mogą być uznani za kandydatów, którzy nie uzyskali rekomendacji do powołania, nie mogą (…) kierować zarzutów przeciwko innemu kandydatowi – mówił odnosząc się do Pod koniec września Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił kolejne wnioski o zabezpieczenie i wstrzymał (w zaskarżonych częściach) wykonanie uchwał Krajowej Rady Sądownictwa, które odnosiły się do powołania sędziów do Izb Karnej, Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Zwrócił się też do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, by ten wydał decyzję zabezpieczającą – zawieszającą niektóre przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym do czasu wydania ostatecznego orzeczenia.