Ludzka znieczulica nie zna granic. A dowodzi tego choćby zdarzenie z Holandii gdzie tłum zamiast ratować mężczyznę, który stracił przytomność wolał uwieczniać dramatyczną walkę o życie na swoich smartfonach. Nikt nie miał zamiaru podejść do poszkodowanego, zadzwonić na pogotowie, nie mówiąc już o przeprowadzeniu koniecznej reanimacji.
Ludzka znieczulica nie zna granic. A dowodzi tego choćby zdarzenie z Holandii gdzie tłum zamiast ratować mężczyznę, który stracił przytomność wolał uwieczniać dramatyczną walkę o życie na swoich smartfonach. Nikt nie miał zamiaru podejść do poszkodowanego, zadzwonić na pogotowie, nie mówiąc już o przeprowadzeniu koniecznej reanimacji.
Mężczyzna niespodziewanie zemdlał w środę (31.10), w jednej z restauracji w Hadze. Był z żoną, która wezwała pomoc. Do czasu przyjazdu służb nikt nawet do nich nie podszedł. Ludzi jednak było wokół całe mnóstwo, bo około 30 osób. Ani jeden z gapiów jednak nie pomógł w akcji ratunkowej, bo wszyscy zajęci byli filmowaniem całej sytuacji. Resuscytację przeprowadzili dopiero policjanci, którzy przybyli na miejsce kilka minut później.
Gdyby nie mundurowi, nieprzytomny mężczyzna mógłby umrzeć. Jeden z policjantów na tyle zbulwersował się postawą Holendrów, że całą sprawę postanowił opisać w mediach społecznościowych.
W ten sposób chciał zawstydzić gapiów i jednocześnie uświadomić każdemu, że nie można być obojętnym, gdy w grę wchodzi ludzkie życie.- Żona nieprzytomnego pytała mnie czy on umrze i że, oni po prostu to filmują, gdy on walczy o życie. Pomyśl, że to mógł być ktoś ci bliski – napisał Ouwehand, policjant z Hagi.
Zobacz także:
„Czemu nie pomogliście moim rodzicom?“
Przystanek pełen ludzi. Nikt nie pomógł