Nie mogą polską polityką rządzić metody tajnej policji, a szczególnie carskiej Ochrany.
Nie mogą polską polityką rządzić metody tajnej policji, a szczególnie carskiej Ochrany.
Jest najlepszym przywódcą najlepszej opozycji, jaką Prawo Sprawiedliwość mogłoby sobie wymyślić. Nie cierpi Donalda Tuska, mającego największe sukcesy w walce z obecnie rządzącymi. Z jednoczenia opozycji zrobił karykaturę, odstręczając wszystkich możliwych sojuszników. Niszczy każdego, kto wejdzie z nim w jakiekolwiek układy. Wypycha z partii, uniemożliwia rozwinięcie skrzydeł albo marginalizuje każdego, kto stanowi dla partii wartość dodaną czy intelektualną. Banalizuje i prymitywizuje język partyjnego przekazu. Własnymi błędami bądź nieudolnością potrafi przykryć każdy błąd rządzących. Podtrzymuje społeczne przekonanie, że PiS jest partią potężną i wszechmocną, skoro jest całodobową obsesją jego, jego partii i jej zwolenników.
Na patrona partii wybrał osobę, która nie stanowi żadnej wartości dodanej, natomiast dokłada własne, niemałe problemy. I pewnie nieprzypadkowo podczas pogrzebu George’a Herberta Walkera Busha ten patron rozmieniał resztki swojej legendy i wiarygodności swego politycznego opiekuna, paradując na uroczystości w stroju kloszarda. Ponadto ten ktoś jest jednym z najgorszych mówców i ma charyzmę zapowiadacza pociągów na zagubionej stacji kolejowej. Gdyby nie istniał Grzegorz Schetyna, Jarosław Kaczyński musiałby go wymyślić.