Gdy mówimy o korzyściach z członkostwa w Unii Europejskiej, myślimy przede wszystkim o unijnych funduszach. Budowane z ich wykorzystaniem autostrady czy dworce to najbardziej namacalny dowód, ale nie jedyny i nie najważniejszy.
Przez lata także politycy sprowadzali nasze członkostwo w Unii Europejskiej do „wyciskania brukselki”, co prowadziło do wniosku, że Unia jest pożyteczna na tyle, na ile pieniędzy przypadnie Polsce w danej perspektywie budżetowej. To skrajnie uproszczone, na granicy fałszu, postrzeganie UE. I niemające nic wspólnego ze wspólnotą. A właśnie wspólnotą – chociaż wciąż niedoskonałą – jest Unia Europejska.
Zobacz też:
Wygląda na to, że zdecydowana większość Polaków jest przekonana, że członkostwo w owej wspólnocie to znacznie więcej plusów niż minusów. Gdyby teraz miało odbyć się referendum dotyczące członkostwa Polski w UE, 76 proc. Polaków zagłosowałoby za pozostaniem we Wspólnocie; to więcej niż średnia unijna, która wynosi 68 proc.