Rząd Libanu w całości podał się do dymisji. To skutek wtorkowej eksplozji w porcie w Bejrucie. Po tym, jak w powietrze wyleciały 3 tysiące ton niezabezpieczonych azotanów, mieszkańcy wyszli na ulice, by domagać się ustąpienia władz. Obwinili rządzących o wieloletnie zaniedbania, które doprowadziły do tragedii.
W telewizyjnym przemówieniu premier Hassan Diab poinformował, że podaje cały rząd do dymisji, by spełnić żądanie społeczeństwa. Polityk, który w styczniu stanął na czele rządu technokratów, mającego wyciągnąć kraj z kryzysu gospodarczego, powiedział, że korupcja w kraju okazała się silniejsza. REKLAMA – Ludzie pragną prawdziwej zmiany, przejścia od skorumpowanego kraju, opanowanego przez złodziei, do kraju prawa, sprawiedliwości i przejrzystości – dodał. Prezydent Libanu Michel Aoun poinformował już, że przyjął rezygnację i że rząd będzie sprawował swoje funkcje do czasu powołania następców. Kilka godzin wcześniej do dymisji podali się ministrowie informacji, sprawiedliwości i środowiska.