…
fot. slaskwroclaw.pl Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, już w 5 minucie w pole karne Śląska wpadł Piotr Starzyński, ale w zamieszaniu lepiej poradzili sobie obrońcy wrocławian. WKS odpowiedział zaledwie dwie minuty później. Mateusz Praszelik podał prostopadle do Erika Exposito, a Hiszpan podcinką ominął interweniującego Mikołaja Biegańskiego. Sytuację próbował jeszcze ratować Matej Hanousek, ale obrońca jedynie dobił już i tak lecącą do bramki piłkę. Chwilę później Exposito mógł mieć na koncie już dwie bramki, ale w bliźniaczej sytuacji napastnik trafił a Biegańskiego. W 12. minucie Hiszpan jednak dopiął swego. Zawodnik Śląska przed polem karnym dwa razy poprawiał piłkę, aż w końcu uderzył mocno i płasko przy słupku bramki Wisły. Po tym trafieniu krakowianie zupełnie przestali grać, a Śląsk wciąż atakował. Szansę na gola miał Praszelik, ale w sytuacji sam na sam przegrał z Biegańskim, a bramkarz Wisły zdołał jeszcze wybronić dobitkę Exposito. Chwilę później z rzutu wolnego uderzał Krzysztof Mączyński, ale wprost w bramkarza Białej Gwiazdy. W 27 minucie było już 3:0. Precyzyjnie z rzutu wolnego dograł Dino Stiglec, a niepilnowany przez nikogo Diogo Verdasca zamknął dośrodkowanie celnym strzałem głową.