Po ponad dwóch latach od zawieszenia w orzekaniu sędzia Igor Tuleya wrócił do pracy w warszawskim sądzie okręgowym. ‚Im władza bardziej zaciska swą pięść, tym mniej się w niej mieści; walka o praworządność się nie skończyła‘ – mówił Tuleya.
Powrót sędziego do pracy nastąpił po decyzji nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, która we wtorek prawomocnie nie zgodziła się na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Tuleyi do prokuratury, czego chcieli śledczy. W związku z tym Izba ta z urzędu uchyliła też zawieszenie sędziego w obowiązkach i obniżenie jego wynagrodzenia. W ocenie SN „Tuleya nie popełnił żadnego przestępstwa“.
Reklama
Sędzia przyszedł do stołecznego sądu w środę przed godz. 9:00. Przed gmachem sądu witało go kilkudziesięciu sędziów, prokuratorów, adwokatów i aktywistów. – Witamy niezłomnego odważnego sędziego, który wraca do pracy. To były dwa lata bezprawia – mówił inny warszawski sędzia Piotr Gąciarek.
Tuleya udał się do wydziału, w którym orzekał, gdzie odebrał pismo prezes Sądu Okręgowego w Warszawie o przywróceniu go do obowiązków służbowych. – W związku z rozstrzygnięciem, które zapadło wczoraj pani prezes przywróciła mnie do pracy na poprzednich warunkach. Wracam za chwilę do mojego pokoju i mojego wydziału, w którym nie orzekałem przeszło od 740 dni – powiedział Tuleya.
Jest decyzja Sądu Najwyższego w sprawie sędziego Tuleyi. „Sytuacja jak z Kafki“
Zobacz również
Dopytywany, kiedy wróci na salę sądową i zacznie orzekać, odparł: – Niekoniecznie musi nastąpić to jeszcze w grudniu, bo zanim sprawa trafi fizycznie do sędziego, to sędzia musi ją przeczytać, wydać zarządzenie na termin (…) musi jeszcze jakiś czas upłynąć.