Nawet cztery miliony Polaków mogą spełniać warunki ”Bezpiecznego Kredytu 2 proc.”. Preferencyjny kredyt ma być tańszy niż najem i tańszy niż standardowa „h
Nawet cztery miliony Polaków mogą spełniać warunki ”Bezpiecznego Kredytu 2 proc.”. Preferencyjny kredyt ma być tańszy niż najem i tańszy niż standardowa „hipoteka”. Tym razem rządowy program ma podstawy, aby okazać się sukcesem!
Nie masz własnego domu lub mieszkania ani 45 lat? Jeśli tak, to spełniasz kluczowe wymagania rządowego programu mieszkaniowego. „Bezpieczny Kredyt 2 proc.”, bo o nim mowa, ma zacząć działać już 3 lipca, choć pojawiają się plotki, że już w połowie czerwca będzie można zacząć wstępnie sprawdzać czy mamy zdolność kredytową szansę na preferencyjny dług. Gra jest warta świeczki, bo kredyt ten ma być znacznie tańszy niż standardowa hipoteka. Oprocentowanie takiego długu będzie jednak najpewniej wyższe niż widniejące w nazwie 2 proc. Nawet jednak jeśli będzie to trochę ponad 3 proc., to i tak ma być taniej niż to co dziś oferują banki (prawie 9 proc. w skali roku). Preferencyjny kredyt powinien też kosztować mniej niż najem.
Małżeństwa i osoby samotnie wychowujące dzieci będą mogły wnioskować o nawet 600 tysięcy takiego preferencyjnego kredytu. Dla reszty limitem będzie pół miliona. Do tych pieniędzy będzie można dodać też swoją gotówkę, ale nie więcej niż 200 tysięcy złotych. Z tymi wszystkimi pieniędzmi będzie można wybrać się na zakupy. Z ich pomocą kupimy na przykład mieszkanie (zarówno z rynku wtórnego jak i od dewelopera), dom lub działkę, na której samodzielnie postawimy własne „cztery kąty”. W sumie kwota jest spora, bo zakładając maksymalny dozwolony budżet, w relatywnie drogiej Warszawie będzie można wybierać z około dwie trzecie mieszkań wystawionych obecnie na sprzedaż – wynika z szacunków HREIT.
Przykład? Załóżmy, że chcemy kupić pierwsze mieszkanie i mając 10 proc. wkładu własnego chcemy zadłużyć się na pół miliona złotych. Gdybyśmy zaciągnęli 30-letni kredyt z oprocentowaniem na poziomie 8,2 proc., to nasza rata w ramach standardowej oferty bankowej wynosiłaby ponad 3,7 tys. złotych miesięcznie (rata równa). Gdyby do końca spłaty kredytu warunki się nie zmieniły, to łącznie oddalibyśmy do banku aż 846 tysięcy złotych samych odsetek.
A jak by to wyglądało przy „Bezpiecznym Kredycie 2 proc.”? Zakładając te same warunki jak powyżej możemy oszacować pierwszą ratę na około 2,7 tys. złotych. Uwzględniamy przy tym dopłatę do raty na poziomie około 5,1 proc. Jest to swego rodzaju obniżka oprocentowania wynikająca z budżetowego dofinansowania. Co ważne, w przypadku preferencyjnych kredytów ustawa każe szybko spłacać zadłużenie, czyli stosować system rat malejących. Przez 10 lat rata powinna więc nam stopniowo maleć (do mniej niż 2,3 tys. zł miesięcznie).
Potem dopłaty ustają, ale na normalnych warunkach podejmujemy spłatę kredytu o jedną trzecią niższego, stąd gdyby oprocentowanie za 10 lat wciąż było tak wysokie jak dziś, to 121 rata kredytu wyniosłaby około 2,8 tys.