Polska nacjonalistyczna prawica oczekuje od kina nie tego, by podejmowało krytykę społeczną, poruszało sumienia, czy istotne moralne kwestie, ale głównie tego, by w atrakcyjnej formie realizowało bliską rządowi propagandę historyczną.
„Zielona granica“ Agnieszki Holland, o kryzysie humanitarnym na polsko-białoruskiej granicy został nagrodzony Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu filmowym w Wenecji. Wenecja obok Cannes i Berlina to najważniejszy festiwal filmowy w Europie, przyznawane tam nagrody łączą się z wielkim prestiżem dla twórców. W XXI wieku w głównym konkursie festiwalu poza Holland nagrodzono tylko dwóch polskich reżyserów – w 2010 r. Jerzego Skolimowskiego Specjalną Nagrodą Jury za „Essential Killing“, a w 2019 Romana Polańskiego Wielką Nagrodą Jury za „Oficera i szpiega“.
Nagroda otwiera „Zielonej granicy“ drogę do publiczności w wielu krajach poza Polską, a być może nawet do oscarowej nominacji. Można się jednak spodziewać, że w Polsce sukces ten tylko zaogni polityczne kontrowersje wokół filmu. A zaczęły się one długo, zanim zdążył go tu ktokolwiek zobaczyć.
„Brudy należy prać we własnym domu“
Prawicowi politycy, publicyści i komentariat w mediach społecznościowych od kilku tygodni atakowali film jako „plucie na polski mundur“, oczernianie Polski w oczach świata, a wręcz kolejny akt wymierzonej w Polskę „wojny hybrydowej. Stanisław Żaryn, zastępca ministra ds. służb specjalnych zawyrokował na portalu X (dawniej Twitter), że „Zielona granica“ będzie „kolejną próbą zakłamania prawdy o operacji hybrydowej przeciwko [Polsce] oraz atakiem na władze RP“.
Jednocześnie, prawica próbuje film zdezawuować i ośmieszyć, dodając sobie kurażu zapewnieniami, że premiera „Zielonej granicy“ przed wyborami tylko pomoże PiS, bo ludzie w Polsce chcą zdecydowanej ochrony Polski przed nielegalną migracją i popierają to, co rząd i straż graniczna robią na naszej granicy z Białorusią.
Internetowych trolli przebił jednak minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który film Holland, nie mając okazji go obejrzeć, porównał do wymierzonych w Polskę propagandowych dzieł kinematografii III Rzeszy: „W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…“.
Po podobne porównania sięgnęli też działacze związku zawodowego funkcjonariuszy Straży Granicznej z nadwiślańskiego oddziału tej formacji. „Inicjatorom i realizatorom filmu» Zielona granica« mamy do powiedzenia jedno: TYLKO ŚWINIE SIEDZĄ W KINIE“ – napisali, odwołując do hasła wypisywanego na murach w czasach hitlerowskiej okupacji.