Na środowych obradach Parlamentu Europejskiego nie brakowało ostrych słów. Gdy Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie o stanie UE, spadła na nią sroga krytyka ze strony eurodeputowanego PiS Ryszarda
Na środowych obradach Parlamentu Europejskiego nie brakowało ostrych słów. Gdy Ursula von der Leyen wygłosiła przemówienie o stanie UE, spadła na nią sroga krytyka ze strony eurodeputowanego PiS Ryszarda Legutki. Polak zarzucił jej, że „uczyniła z praworządności karykaturę“, a także domagał się publikacji jej korespondencji z koncernami farmaceutycznymi.
– Porównując pani kolegium z poprzednimi, dostrzegam, że zmierzamy w kierunku oligarchii. Wydaje się, że zapominamy o tym, co jest zapisane w traktatach. Komisja Europejska wkracza w etap, gdzie staje się machiną, która zaczyna ingerować na poziomie polityk krajowych. Pani sama groziła wyborcom we Włoszech – mówił Legutko, nawiązując do wypowiedzi von der Leyen z września 2022 r.
